"Architektura Galicji, może jedynie z wyjątkiem Lwowa i Krakowa jest architekturą prowincji, której twórcy nie zamierzają konkurować z centrami, nie mają aspiracji dokonywania przełomów, wyżej ceniąc mieszczańską stabilność. Błędem bowiem byłoby postrzeganie ich w ramach awangardy architektonicznej. Nie zamykają się oni na nowe wpływy, lecz stosują je rozważnie, dalecy od prowadzenia wojny, jaka toczy się w Wiedniu między tzw. Szkołą wagnerowską a reprezentantami stylu Ringstrabe".