W swej pracy proponuję odmienne od dotychczasowych zastosowanie pojęć ?apokryf? i ?kanon?. Interesuje mnie, jak literatura rozpoznaje i traktuje kulturowe oczywistości, co ma do powiedzenia o gramatyce zbiorowej wyobraźni, czy próbuje w nią ingerować, jak te próby... ... wypadają. (?) Chciałabym podjąć próbę przeczytania kilkunastu apokryfów jako scen z życia społecznego, nie zaś, jak czyniono dotąd, jako scen z życia tekstów. W apokryfie dokonuje się swoista symulacja ? kanon jest przywoływany (a więc ujawniany) i zarazem uzupełniany, odwracany, kwestionowany. Wszystko to tworzy konstelacje ruchome, stabilizujące się okazjonalnie, by za chwilę gdzieś indziej rozproszyć się i złożyć w inny układ. Seryjne potraktowanie apokryfów pozwala jednak na wyodrębnienie wyraźnych obszarów zgody, gdzie zbiegają się pisarskie ścieżki. Te najczęściej uczęszczane szlaki można uznać za szlaki wiodące do głównych kwestii kanonicznych, spośród których wybrałam romantyzm, katolicyzm i tożsamość autora. (?) Jednym z najbardziej kłopotliwych zadań stojących przed czytelnikiem apo-kryfów najnowszych stanowi sprawdzenie ich trafności, przeprowadzenie testu na niekonwencjonalność. Manipulującym przy kodach kulturowych apokryfistom zdarza się zrobić dużo hałasu o nic. Wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje, również należy do podstawowych wyzwań dla apokryfologa.