Zaintrygowało mnie co też Czytelnik, z którego zdaniem się liczę, ma na myśli pisząc, że "Apeirogon" będzie jego numerem 1 w ciągu kilku ostatnich lat. A że książka o tematyce palestyńsko - izraelskiej, którą wielokrotnie zgłębiałam, to nie zastanawiałam się i przepchnęłam książkę w kolejce. Jestem po lekturze i już wiem co go urzekło. Co za książka!!!
Jej pierwsza warstwa traktuje o konflikcie żydowsko - arabskim z perspektywy przeciętnego mieszkańca tego regionu. Izraelskich okupantów, którzy uważają, że ta ziemia im się historycznie należy oraz Arabów, którzy bronią się i „robią to, co robią z poczucia nieopisanej wściekłości, rozpaczy i upokorzenia. Odebrano im kraj i chcą go odzyskać”. Niby miałam świadomość i niezłą wiedzę przedmiotową, ale wiele tematów okazało się dla mnie nowością, jak np. o braku wody na Zachodnim Brzegu i strzelaniu do zbiorników przez żołnierzy, działaniu stacji ornitologicznych, żołnierskiej codzienności, czy izraelskiej ochronie zdrowia. Trochę innym okiem spojrzałam też na jednych i na drugich.
Druga warstwa to opowieść kluczowa i najbardziej wstrząsająca. O rodzicach, którzy stracili córki. Dwaj ojcowie:
Rami - Izraelczyk sprzeciwiający się okupacji i postrzegający w Arabach równych sobie ludzi (rzadkość) oraz
Palestyńczyk z lubością studiujący historię Holokaustu i traktujący go jako dziejową sprawiedliwość.
I ich dziewczynki, ukochane córeczki - księżniczki, które zostały zabite na ulicy. Nie można nawet napisać, że przypadkiem, bo strzał gumową kulą w czaszkę, czy samobójca detonujący bombę, to ewidentne celowe zamachy. Zostali zrozpaczeni ojcowie, ich tragedia, smutek, poczucie krzywdy, miłość do nieżyjącego dziecka, które z czasem przekształciły się w zrodzoną z nieutulonego żalu, przyjaźń i potrzebę działania, zrobienia czegoś, by zatrzymać samonakręcające się koło zemsty, niekończący się wet za wet. Panowie działają od lat w Stowarzyszeniu Rodziców ( wspólnie:dla ludzi z Palestyny i Izraela), którzy w wyniku konfliktu stracili bliskich, ale i tak pragną pokoju. I mają swój pomysł, jak o niego walczyć i jak ten pokój propagować. Weszłam na stronę stowarzyszenia (theparentscircle.org). Wstrząsające historie!