Historia ta była wstrząsająca, łamiąca moje serce na milion kawałeczków, po czym za chwilę składająca je znów w całość. Nie da się przejść obok niej obojętnie, nie jest to także opowieść na zły wieczór, bowiem spowoduje, że będzie jeszcze gorszy. Czym Eoin Dempsey aż tak ścisnął serca wielu czytelników?
Christopher i Rebeca byli sobie przeznaczeni. Kochali się miłością namiętną i burzliwą. Nie rozdzieliła ich swego czasu ucieczka dziewczyny do Anglii, nie rozdzieliły kłamstwa jej ojca, ani nawet jej tak wyczekiwany powrót na wyspę Jersey z narzeczonym. Lecz nawet do sielskiego miejsca w końcu zawitają mroczne chmury i szpony II Wojny Światowej. Z racji tego, że Rebeka jest Żydówką wywożą ją na kontynent, zaś Christophera wraz z rodziną deportują do rodzinnego kraju, czyli Niemiec. Mężczyzna nie może znieść niepewności, co się dzieje z jego ukochaną i w desperacji zaciąga się do szeregów SS. Rozpoczyna służbę w miejscu, którego nazwanie piekłem jest mocnym niedopowiedzeniem. W obozie zajmuje się prowadzeniem nadzoru nad pieniędzmi i innymi kosztownościami, które skradziono ofiarom komór gazowych. Nie potrafi być zbrodniarzem. Opiekuje się więźniarkami , a także stara się wywieźć stąd jak najwięcej dzieci. Poszukując Rebekki nie tylko musi on ukrywać swoją prawdziwą tożsamość, ale i walczyć o swoją duszę, aby nie zapomnieć, kim naprawdę jest. Czy uda mu się odnaleźć ukochaną? Czy wyjdzie z tego piekła całym? Czy jednak poniesie los więźniów i zginie?
Ni...