Artur Barciś to aktor filmowy i teatralny oraz reżyser. Ja osobiście najbardziej kojarzę go z roli syna młynarza w filmie "Znachor", który bardzo lubię, oraz z "Miodowych lat", gdzie wcielał się w rolę Tadeusza Norka.
W tej książce otrzymujemy szczerą do bólu rozmowę, z której wyłania nam się pełen obraz życia Artura Barcisia. Od lat młodzieńczych i małej wsi, w której dorastał, gdy aktorstwo było tylko marzeniem, aż do teraz, kiedy jest już doświadczonym aktorem, jak i reżyserem.
Poznajemy drogę, jaką przeszedł aby znaleźć się w tym miejscu, w którym znajduje się teraz.
Pan Artur opowiada z jakimi problemami borykała się jego rodzina, oraz w jaki sposób radził sobie z kompleksami, ponieważ zawsze był mniejszy, drobniejszy niż inni. Stopniowo przechodzimy przez kolejne etapy jego życia; szkołę filmową w Łodzi, pierwsze sztuki oraz filmy w których miał przyjemność zagrać, dowiadujemy się więcej o relacjach, jakie panowały w teatrze, a także na planie między aktorami.
Z najmniejszej zagranej roli starał się stworzyć perełkę, zagrać w taki sposób, aby zostało to zapamiętane. Jest to aktor wszechstronny, choć często najbardziej kojarzony z rolami komediowymi.
W jaki sposób Artur Barciś radzi sobie z tremą?
Jaka rola była jego marzeniem?
Czym zajmował się w Stanach Zjednoczonych?
Jakie role sprawiły mu najwięcej trudności?
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat życia Artura Barcisia, to polecam tę książkę, która odpowiada na te i wiele innych pytań.