Air – zdrowo, szybko, smacznie!
Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że całkowicie zgadzam się z Autorem, że polska nazwa dla Air Fryer, czyli frytkownica beztłuszczowa brzmi po prostu okropnie. Nie dość, że mało apetycznie i przekonująco, to jeszcze kojarzy się tylko z jednym daniem, a właściwie dodatkiem. To mylące i krzywdzące, ponieważ w tym małym piecu można wyczarować istne cuda i zapomnieć o piekarniku. Potrawy z Air są zdrowsze, bo z minimalną ilością tłuszczu. Robią się szybciej, przez co zaoszczędza się czas w kuchni, daje też pewne oszczędności, jeśli chodzi o prąd. Udka z tej magicznej maszyny są cudownie kruche i soczyste ze skórką, która rozpływa się w ustach i zrobione w 40 min, a nie przez półtorej godziny. Jestem zachwycona tym wynalazkiem i dlatego skusiłam się na książkę dziennikarza i popularyzatora domowej sztuki kulinarnej Pawła Lorocha, który również pozwolił sprzętowi zamieszkać w swojej kuchni.
Publikacja nie tylko przekazuje sporą wiedzę jak należycie obchodzić się ze sprzętem, by potrawy zachowały wszelkie swoje smakowe i zdrowotne walory, ale również jak można się dobrze bawić podczas przyrządzania posiłków. Są zabawne anegdoty, dowcipne ilustracje, zdjęcia, od których rośnie apetyt. Przepisów kulinarnych jest bez liku podzielonych na działy:
1. Piekarnictwo (np. ciasta na pizzę, chleby, bułeczki)
2. Cukierenka (np. serniki, drożdżówki, kokosanki)
...