Powiem wam, że książka jest pouczająca i chwilami zabawna. Jest to opowieść o Misiu i Tygrysku, którzy mieszkali w dolince nad rzeczką. Dobrze im się żyło w swoim małym domku z kominkiem i byli pewni, że nic im tam nie grozi, ani niczego do szczęścia im nie potrzeba. Jednak wszystko się zmieniło, kiedy Miś ujrzał małą skrzynkę na rzeczce, która pachniała bananami. Miś przeczytał z niej napis i odtąd robili co mogli, by pojechać do tej tajemniczej Panamy. Wyruszając w drogę zabrali wszystkie potrzebne im rzeczy. Po drodze spotkali bardzo dużo innych zwierząt, które pomagały im jak umiały. Jak sądzicie, czy znaleźli to upragnione miejsce?
Bajka uczy przyjaźni i dobroci dla drugiego człowieka. Miś bowiem na każdym kroku z Tygryskiem się wspierali. Każdy z nich potrafił dobrze zrobić coś innego, dzięki czemu razem się uzupełniali. Wspólnie odkryli, że to co było na wyciągnięcie ręki było dla nich niewidoczne. Musieli wyruszyć w drogę, by docenić wszystko, co dotychczas posiadali. Bardzo mnie rozbawiała scena z drewnianą kaczuszką, ale nie zdradzę o co chodziło. Co chwilę powtarzali, że skoro są razem, to niczego im nie brakuje i nic im nie grozi. Te słowa były wzruszające:-)
Jest też kilka obrazków, które są jakby narysowane ołówkiem i pomalowane farbami. Pozycja jest warta przeczytania, by docenić to się posiada:-)