,,Przykładam rysunek do szyby. Kartka przybiera dziwnie wyblakły, biały kolor. Przyglądam się skulonemu, przerażonemu Alowi. Dotykam opuszkami palców napisu: ,,Pomóż mi". ,,Pomóż mi". A może Al miał kłopoty, a ja się ich nie domyślałem?"
Niewyobrażalnie piękna. Cudna, w najgorszym momencie życia, kiedy była szansa, byśmy mogli komuś pomóc, ale tego nie zrobiliśmy. Śmierć rodzeństwa zawsze bywa dramatyczna. Tym bardziej zagadkowa, która stała się nagle. Do tego list w którym jesteśmy proszeni o pomoc...
Ciężko mi o takich książkach pisać, bo przepełnia je niewyobrażalny ból i tęsknota. Bohater obwinia siebie o wszystko, gdyż poprzez tą wiadomość ujrzał wszystkie sytuacje, kiedy faktycznie on potrzebował pomocy. Natychmiast przypomina sobie, że w tamtym momencie brat do niego dzwonił. Tylko on nie odebrał telefonu...
Od tego momentu stara się zrobić co może, by poznać prawdę. By dowiedzieć się dlaczego Al postanowił odebrać sobie życie. W końcu rodzina i znajomi wręcz zazdrościli mu wszystkiego. Dlaczego więc to zrobił. Co go skłoniło do tak drastycznych kroków?
To, czego się dowie, będzie potworne. Wpłynie na nasze życie i będzie stawać przed oczami. Niemal uwieczni się jak uczucie porażki, które w sobie nosimy.
Książka ukazuje najważniejsze sprawy, które często są zamiatane pod dywan. W wielu szkołach dochodzi do przemocy nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Nauczyciele to widzą, ale zwalają na próby dorastania, zwyczajne konflikty towarz...