Opinia na temat książki Zima w Jodłowym Zagajniku

"Zima w jodłowym zagajniku" autorstwa Sandry Podlaskiej to kolejna książka w zimowym klimacie jaką przeczytałam w Grudniu i bardzo mi się podobała.

Przenosimy się do pensjonatu w Beskidzie Żywieckim, który prowadzi Inga wraz z mamą. Dziewczyna studiuje prawo i to z nim chce wiązać swoją przyszłość zawodową, jednak przez wzgląd na matkę cały czas pomaga w Jodłowym Zagajniku. W grudniu został zatrudniony nowy pracownik Nataniel, z czego Inga nie jest zadowolona i robi wszystko, aby utrudnić mu pracę i znaleźć pretekst do zwolnienia. Jak zakończy się ta znajomość? Przekonajcie się!

Piękna powieść obyczajowa połączona z romansem, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Pojawia się tu motyw hate-love, mamy chłopaka z przeszłością, a także trudną relację z rodzicami. Dodatkowo autorka poruszyła temat alkoholizmu oraz braku wsparcia ze strony najbliższych. W pierwszej części książki poznajemy historię Ingi i jej matki, obie kobiety do perfekcjonistki. Pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy odnośnie relacji głównych bohaterów to "kto się czubi ten się lubi" i coś w tym jest. Początkowo Inga z Natanielem bardzo sobie dogryzali. Jednak z czasem ich relacja uległa zmianie. Zaczęli ze sobą rozmawiać o swoich problemach i przeszłości. Byłam bardzo ciekawa przeszłości Nataniela i w drugiej części książki poznajemy jego historię. Fajnym dodatkiem do historii były wplatane opisy o snycerstwie, którym zajmował się chłopak.
W powieści znajduje się cała zimowa otoczka, a także przygotowania do świąt, a także mały wątek kryminalny 😈 Nie będzie to typowa słodka świąteczna opowieść.

Książka poleca się do przeczytania również w okresie poświątecznym 🎄