"Całość ta zrobiła na mnie dobre wrażenie, ponieważ jest ułożona jak umiejętnie skomponowany bukiet kwiatów. Są to, mówiąc z pewną przesadą, "Kwiaty zła". Niektóre z tych opowiadań można streścić dyskursywnie. Pierwsze, "Pilot", jest diagnozą zguby w owej topieli, którą przyrządza nam telewizja. Drugie, "Spokojny staruszek", to zemsta na obyczajowości opanowanej przez rozpanoszoną powszechnie Techne. Z kolei "Spalić wiedźmę" to igraszka czarciego satanizmu, zestawiająca naszą nowoczesność z jej średniowiecznym mentalnie rodowodem. Im dalej w las, tym więcej drzew. Im głębiej wczytywać się w następne opowiadania, tym robi się mroczniej. Powierzchownemu czytelnikowi-krytkowi następne opowiadanie ("Łowcy") skojarzy się pewnie z science fiction, lecz będzie to błąd. Można by w ten sposób prymitywny "sprowadzić do fabularnej treści wszystkie opowiadania, ale nie będzie to nawet odpowiedź na pytanie "CO". Ważniejsze jest szukanie odpowiedzi na pytanie "JAK". Autorowi bardzo się nie podoba nasz czas, w czym zresztą trzeba przyznać rację. Opowiadania są komponowane wielowarstwowo i z nie zawsze ukrywaną, dość piekielną, sardoniczną lub satyryczną tonacją. Uchwyty stylistyczne zmuszają mnie do oświadczenia, że te opowiadania zrodził niewątpliwy talent, ponieważ lektury sumują się dostarczając dość okrutnej przyjemności obcowania z umysłowością prawdziwie wolną." (Fragment "Wstępu" Stanisława Lema)