Wyobraź sobie, że podczas szkolnej wycieczki do muzeum znajdujesz zaczarowany klucz i – jak Alicja w Krainie Czarów – wchodzisz do miniaturowych 68 pokojów pani Thorne. Zdumiony odkrywasz, że z otwartego na ogród okna dobiegają odgłosy rozmów ludzi z innej epoki, a w zupełne osłupienie wprawia cię zwyczajny ołówek, nadgryziony na końcu, taki jakiego używasz codziennie w szkole. Tylko jak on się znalazł w XVII-wiecznej komodzie? Niemal każdy, kto wychował się w Chicago, wie, czym są pokoje pani Thorne. Wyeksponowane w Instytucie Sztuki, stanowią kolekcję 68 przepięknych, niezwykle realistycznych miniaturowych wnętrz. Każde z nich zaprojektowano w stylu innej epoki i dopracowano w najdrobniejszych szczegółach – od klamek przy drzwiach po świece w lichtarzach. Niektórzy mówią, że to pokoje czarodziejskie, ukrywające niejedną tajemnicę. Wkrótce kolejny tom „Tajemnice pokojów pani Thorne”