Kiedy w 1965 roku zorganizowano Warszawskie Spotkanie Teatralne nikt z organizatorów nie zdawał sobie sprawy, że oto powołano do życia jedną z najtrwalszych i najważniejszych instytucji życia teatralnego w Polsce. WST ? dość szybko ? z jeszcze jednego festiwalu stały się właśnie instytucją: ustalały hierarchie, promowały kariery, nobilitowały lub utrącały, kreowały mody. Były świadectwem stanu teatru, ale i go tworzyły, inspirowały. Miały i mają swoją publiczność. Wychowały kilka generacji warszawskiej inteligencji. Stworzyły całe, wcale niemałe, środowisko ludzi wokół teatru. Przez lata cieszyły się opinią najlepiej zorganizowanego polskiego festiwalu teatralnego. Spotkania przechodziły liczne przemiany ? koncepcyjne, ideowe i artystyczne, organizacyjne, ale jedno się nie zmieniało: były i nadal starają się być najważniejszym polskim festiwalem. Kiedy ich zabrakło ? zachwiały się kryteria ocen, zabrakło skali porównawczej, punktu odniesienia, zderzenia estetyk, postaw, osiągnięć i klęsk.
Nie żyje już dwóch ludzi, przez cale lata kluczowych dla WST ? Mieczysław Marszycki i Jerzy Koenig. Wiele jednak po nich pozostało i jeszcze wiele można dziś opisać. Pokazać zmiany. Pokazać nowe. Można, po doświadczeniach dwukrotnego reaktywowania Spotkań, spróbować odpowiedzieć na pytanie o sens, możliwość przywracania tego, co było. Spotkania... to ogromny dorobek środowiska teatralnego. Może warto go utrwalić?
Fragment książki
Nie żyje już dwóch ludzi, przez cale lata kluczowych dla WST ? Mieczysław Marszycki i Jerzy Koenig. Wiele jednak po nich pozostało i jeszcze wiele można dziś opisać. Pokazać zmiany. Pokazać nowe. Można, po doświadczeniach dwukrotnego reaktywowania Spotkań, spróbować odpowiedzieć na pytanie o sens, możliwość przywracania tego, co było. Spotkania... to ogromny dorobek środowiska teatralnego. Może warto go utrwalić?
Fragment książki