Reportaż Zbyszka Nowaka “24 razy dożywocie” jest zapisem 24 rozmów z osadzonymi skazanymi na dożywocie. Publikacja przy każdym rozmówcy wygląda podobnie - zawsze jest wstęp z opisem sprawy, czasem krótką charakterystyką wrażeń autora z rozmowy, a później jest już zapis rozmowy właściwej, podczas której większość rozmówców dostaje ten sam zestaw pytań. O swoje spojrzenie na własną zbrodnię, o codzienność w więzieniu, o plany na przyszłość, kontakty ze światem zewnętrznym i własnym postrzeganiem kary dożywocia i śmierci. Rozmowy są krótkie, skondensowane, w końcu mamy do czynienia z książką liczącą niewiele ponad 350 stron, a zawierającą 24 rozmowy z dodatkami. Bo jej celem nie jest zaprezentowanie każdego więźnia dogłębnie, a raczej zaprezentowanie czytelnikowi jakie osoby na taką karę zostają skazane. Z pewnością większość z nas zakłada, że to zawsze są czyny absolutnie bestialskie, całkowicie niewyobrażalne. Owszem, są i takie, ale nie tylko - są też zbrodnie z przypadku, czy kto wie? może i błędnie zasądzone. Autor poprzez rozmowy oddaje tę różnorodność, a dzięki temu uświadamia, że faktycznie za tymi zbrodniami stoją po prostu ludzie. Ludzie zasługujący na drugą szansę? Ludzie żałujący, którzy wyciągnęli wnioski? Też, ale nie tylko, bo są i tacy, którzy faktycznie nigdy wyjść nie powinni. Co prawdopodobnie nie grozi - z rozmów wynika, że od końca lat 90-tych, kiedy kara dożywocia została wprowadzona zamiast kary śmierci, tylko dwie osoby zostały warunkowo z niej zwolnione. Jest to więc publikacja, która stawia czytelnika w dosyć niewygodnym położeniu, bo trochę burzy jednorodny obraz najgorszych zbrodniarzy skazanych na dożywocie. Zmusza do ponownego zastanowienia się, poddaje surowe poglądy w wątpliwość. Bo czy człowiek rozumny nie powinien być wątpiący? Myślę, że jest to pozycja niełatwa, ale wartościowa, warta zgłębienia, a potem może i rozszerzenia tematu?