Ale sam co czujesz? – ale sam co tworzysz? – co myślisz? – Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością. – Biada ci – biada! – Dziecię, co płacze na łonie mamki – kwiat polny, co nie wie o woniach swoich, więcej ma zasługi przed Panem od ciebie. Z.K. Powieść historyczna, która opowiada, jak to często z historią bywa, o praprzyczynach tego co jest. Występują w powieści osobistości powszechnie znane i postacie fikcyjne; występują żołnierze niezłomni i ich wrogowie, a także ci, którzy nie potrafili decydować o własnym losie czyli zwykli śmiertelnicy, jak my wszyscy. „Żołnierze wyklęci”?! – Cóż za niedorzeczna fraza, coś jakby cenzurka dana światu z punktu śmietnika; andrzejewska, wajdowska, peerelowska, zaskakująca brakiem smaku i myślowej refleksji. Jakże chętnie dziś powtarzana. Wszyscy jesteśmy skażeni bytowaniem w świecie wypełnionym fałszem. Żyjemy w kłamstwie. W nieprawdziwej pseudorealizmu, kolorowego, spreparowanego dla naszej (rzekomo) wygody, który nas co dzień oddala od spraw tego świata, jakimi są. Siedemdziesiąt lat wykrzywiania pojęć nie mogło pozostać bez wpływu na nasze postrzeganie. Któż wykląć miałby żołnierzy walczących o ojczyznę swoją, zmagających się z największym złem, jakie jest? Komu miałoby przynależeć takie prawo? Czy tym, którzy grzecznie siedząc w przedpokoju historii marzą, aby im niebacznie głów nie pościnano? Czy tak spreparowanego „porządku” nie warto wywrócić i wyjść na poszukiwanie miejsca, od którego całe to nieszczęście zaczęło się? Świat żołnierzy, świat ludzi walczących z bolszewizmem, świat bez niepotrzebnych przymiotników nie istnieje. Trzeba dopiero ostrożnie, z mozołem, zadbać o jego… przyjście!