Książkę kupiłam w zeszłym roku i miałam nadzieję, że uda się ją przeczytać w okresie świątecznym.
Wtedy nie było okazji, a w okresie wiosenno- letnim książki o tematyce świątecznej nie są moim priorytetem.
Muszę jednak przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona.
Powieść szybko się czyta i jest ona okraszona dużą ilością humoru, dzięki czemu można się pośmiać w trakcie jej czytania.
Same święta są potraktowane bardzo ogólnikowo, jednak akcja rozgrywa się w ostatnich dwóch tygodniach grudnia, a więc w okresie świąteczno - noworocznym.
Sophie ma złamane serce, gdy niespodziewanie jej związek z Griffinem się zakończył.
Zamiast romantycznych chwil ze swoim chłopakiem czekają ja święta u swoich dziadków, razem w cała wielką i żywiołową rodziną.
Jej babcia, chcąc pocieszyć wnuczkę wpada na pomysł zorganizowania 10 randek w ciemno.
Siłą rzeczy włącza się w to cała rodzina.
Brzmi strasznie?
Może jednak cała ta sytuacja uzmysłowi dziewczynie, co tak naprawdę jest ważne w życiu.
Kto wie, może los przyniesie jej coś dobrego?
Jeśli jeszcze nie czytaliście - polecam.