Współpraca z wydawnictwami

Mnie zastanawia jedno- dlaczego tak wiele portali wymaga, aby recenzje były pisane na wyłączność? Przecież to tekst blogera i chyba ma prawo robić ze swoją recenzją to, co chce. :/

JaneBox, też mnie to zastanawia...

Biedactwa, a słyszałyście, że książki można WYPOŻYCZYĆ lub też KUPIĆ, nie tylko brać i brać?

Fenrir, zapewniam Cię, że książki również WYPOŻYCZAMY i KUPUJEMY, mało tego, mamy je dzięki WYMIANOM lub są one WYGRANE w konkursach. I również otrzymane w ramach WSPÓŁPRACY.

@Tenshi, po większości wypowiedzi w tym wątku odnoszę wrażenie, że blogerki większość czasu spędzają tylko na kombinowaniu, jak kolejne współprace załatwić sobie.

@Fenrir- Czy ja coś mówiłam o braniu i chęci współpracy z portalem? Z portalami nie współpracuję i jak na razie nie zamierzam współpracować. Zastanawia mnie tylko, dlaczego wielu blogerów zgadza się na rezygnowanie z własnej recenzji...

Chcą mieć recenzję na wyłączność bo to Oni umożliwili przeczytanie tej książki i zrecenzowanie jej a nie inne portale i to dla nich pisze się tą recenzję a nie dla innych.:)
Książki można również z biblioteki brać, często się znajduje jakieś perełki o wiele lepsze od nowości.

@Fenrir - Nie chce się czepiać, ale od tego teoretycznie jest ten wątek.

W mojej najbliższej bibliotece niestety księgozbiór jest ubogi, a jak jest jakaś perełka to do niej trzeba czekać w długiej kolejce. Na szczęście są jeszcze liczne wyprzedaże i promocje w księgarniach.

@Fenrir, wątek jest na temat współpracy z wydawnictwami, więc nic dziwnego, że właśnie tego dotyczą rozmowy prowadzone tutaj...

Jeśli chodzi o mnie, to korzystam głównie z wyprzedaży, kupuję też używane książki, oczywiście chodzę do biblioteki (zresztą z jedną współpracuję).

Czy ktoś z Was współpracuje z Otwartym/Moondrive? Jestem ciekawa ich warunków ;)

Przez ostatni czas miałam zastój w odwiedzaniu forum i śledzeniu tego co się dzieje w wątku „współpraca” – który swoją drogą daje zawsze do myślenia i wzbogaca nasze odczucia względem danych korporacji wydawniczych.

Przeczytałam – tak, przeczytałam aż tyle tego co się działo. I chwała Bogu, że miałam wtedy brak dostępu do nakanapie.pl. To co się dzieje ostatnimi czasy z kopiowaniem to powala na kolana – nawet i ja zostałam dotknięta tym bo moje imię padło kilkakrotnie (choć nie wiedziałam). Dziwi mnie fakt, że dziewczyna dalej prowadzi bloga – ale to już inna historia.
Dziękuję za to tym osobą, które dojrzały pokopiowane wersy od mojej osoby – stokrotne dzięki.

Pomijając to co się działo, tak jak Tenshi jestem tego ciekawa – pisałam kiedyś maila do nich, ale odpowiedzi zero.

A co do Ambra bo też widziałam, była rozmowa to tak. Napisałam maila (gdzieś ze 2-3 tygodnie temu) został odczytany, a odpowiedzi – jak nie było tak nie ma :D
Ja również też kupuje książki na wyprzedażach – a teraz, w okresie wakacji jest ich pełno :)

Mój zbiór książek również nie tyczy się jedynie tych pozycji, które otrzymałam do recenzji od wydawnictw, czy portali. Większość z nich pochodzą z księgarni lub zostały odkupione od użytkowników. Często również pozycje, które mi się nie podobają, kończą na wymianie.

@Elviska na czym polega współpraca z biblioteką? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić, chodzi o to, że dostajesz książki zanim oficjalnie trafią na półkę?

@ledina - ja akurat nie miałam okazji jeszcze poznać smaku wymiany książkowej :D Ale wszystko przede mną. Na allegro można znaleźć bardzo ciekawe oferty - ja sama kupiłam tam 5 tomów Błękitnokrwistych po okazyjnej cenie :)

Od jakiegoś czasu podczytuję ten wątek, zaglądam na różne blogi i wiem, że pewnie wkładam kij w morowisko,ale muszę to napisać.Odnoszę wrażenie, że nowym blogerom (żeby nie było, nie tyczy się to wszystkich, sama dopiero od niedawna prowadze bloga) wydaje się, że bez zakładki Współpraca ich blog nie istnieje, nie jest trendy. Kiedy widzę wypowiedź na blogu, jak to właściciel skacze z radości, bo mu się udało nawiązać współpracę ze Studiem Astropsychologii, a do tej pory na blogu ani jednej zrecenzowanej ksiązki o takiej tematyce nie było, to ja się zastanawiam o co tu chodzi? Ktoś inny pyta jak nawiązać współpracę i które wydawnictwa nie są wybredne bo on MUSI chociaż z jednym "mieć współpracę" (cokolwiek by to znaczyło) to myślę sobie, że ja to jednak dziwna jestem. Czytam bo to kocham, piszę bo lubię.Pewnie, że gdyby do mnie napisałą Fabryka Słow, to bym nie odmówiła. Ale to dlatego, że gro ich książek i tak ląduje w mojej biblioteczce. Powiedzcie, czy mój blog, bez wiadomej zakładki, jest mniej wartościowy od innych?

@Honorata77 ostatnio sama pisałam na blogu, że cieszę się, że nawiązałam współpracę z tym wydawnictwem. Bloga prowadzę od niedawna, tak samo jak "recenzuję" od krótkiego czasu, dlatego też jeszcze nie zrecenzowałam książki o takowej tematyce, ale czy to w czymś przeszkadza? Tak samo jak wcześniej dostałam od Espirit książkę historyczną, choć wcześniej żadnej typowo historycznej nie przeczytałam. Dzięki temu otwieram się na nowe gatunki. Interesuję się okultyzmem, magią, wampiryzmem itp. więc nie mogę z tym wydawnictwem współpracować, bo jeszcze żadnej książki o takiej tematyce nie zrecenzowałam? Ja także "czytam bo kocham, piszę bo lubię". A zakładka "Współpraca" o niczym nie świadczy, można i obejść się bez niej. Każdy ma na swoim blogu to co chce, więc jeśli nie chcesz tej zakładki mieć nie musisz. Wolna wola. Wartość bloga moim zdaniem, np. recenzenckiego zależy najbardziej od treści, jakości recenzji, a później estetyki bloga (jak dla mnie się liczy, bo jeśli ktoś zamiast zwykłej czcionki ustawia sobie jakieś bazgroły, to mi się już tego bloga czytać odechciewa). Jeśli jej nie chcesz, mieć jej nie musisz, a blog na wartości na pewno nie straci, ale to tylko moje zdanie. ;)

@Argetlam, moja współpraca z biblioteką nie polega na zdobywaniu książek i pisaniu recenzji. Dostaję zaproszenia na organizowane przez dyrektor tej biblioteki wydarzenia (wystawy, spotkania autorskie) i opisuję je potem w lokalnym czasopiśmie. Jeśli chodzi o te spotkania autorskie, to plusem jest, że nie jestem jednym z wielu uczestników siedzących gdzieś tam, z tyłu, tylko reprezentuję bibliotekę i czasopismo, mam lepsze "dojście" do autora, po zakończeniu "formalnego" spotkania czasem jest okazja na rozmowę przy kawie (tak było z jednym z autorów). Książek promowanych na spotkaniu nie dostaję (podobnie, jak biblioteka, kupuję je - ale ceny są wtedy niższe). Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam. Po szczegóły zapraszam na mojego bloga, tam też można zadawać pytania (mogę odpowiedzieć na maila).
@Honorata77 - co do zakładki "Współpraca" to dodałam ją niedawno. Obecnie nie współpracuję z żadnym wydawnictwem, pozwoliłam sobie jednak umieścić tam informację o współpracach nawiązanych przeze mnie jeszcze długo przed powstaniem bloga. :) A jeśli jakieś wydawnictwo kiedyś trafi na mojego bloga i nawiąże ze mną kontakt (zostawiłam w tej zakładce maila) to będzie mi bardzo miło.

@Black Vampire, wszystkio, jasne, jesłi kogoś interesują ksiązki danego wydawnictwa. Ale skąd się bierze to parcie, wspólpraca z kimkolwiek, aby tylko była. Przecież, tak jak już o tym nie raz była mowa, każdy z nas ma dostęp do różnych źródeł z książkami, wcale wydanictwa do tego nie porzebuje. Jeszcze, gdy to jest ulubione wydawnictwo, to ja rozumiem, ale tak, byle zakładka Współpraca była? Dlatego pytam, czyt to może jakaś moda jest?
@Elviska, ja się nie czepiam osób, które współpracują z wydawnictwami, broń Boże:) Mnie tylko zastanawia ten pęd nowych blogerów do współpracy jako takiej, wszystko jedno z kim, aby było.

@Honorata, ja wiem, ale prawda jest taka, że mój blog ma 1,5 miesiąca, więc też umieszczenie takiej zakładki może być różnie odebrane w tym wypadku. Napisałam więc, jak to wygląda u mnie.

@Honorata77, a tego to ja naprawdę nie jestem w stanie wytłumaczyć. Na to pytanie powinni odpowiadać Ci, co tak robią. :) Ja jeśli piszę do jakiegoś wydawnictwa, lub jakieś wydawnictwo oferuje mi współpracę to zawsze zaglądam na jego ofertę. Może komuś sprawia frajdę recenzowanie książek nie z jego gatunku i nie z tego tematyki, po to tylko żeby mieć darmowe książki, a później je sprzedawać. Nie wiem, ale jak dla mnie to nienormalne.

Mi również byłoby szkoda czytać książki z gatunku, za którym nie przepadam. Oczywiście nie jestem zamknięta jedynie na "swoje" gatunki, jednak nie podjęłabym się w takim wypadku współpracy. Wolę sama wypożyczyć, czy nawet kupić coś "innego". Wtedy ewentualnie porzucę czytanie i będę mieć święty spokój. A tu trzeba przeczytać do końca, bo to zobowiązanie, napisać recenzję... Nie, to nie dla mnie.

Zakładkę "współpraca" dodałam dopiero, gdy nawiązałam swoją pierwszą współpracę. I co do tego - od dzisiaj współpracuję z Księgarnią Gandalf. :D

@Elviska dzięki.
Ja na swoim blogu zakładki nie mam, i przez jakiś czas jej robić nie zamierzam, zrobiłem z kontaktem, tak na wszelki wypadek, co dziwne, jest bardzo często odwiedzana. Prowadzę bloga raptem od końca maja, i nie zamierzam na razie szaleć ze współpracami, poza tym zauważyłem, że wiele osób współpracuje tylko dlatego, żeby dostać coś za darmo, takie wrażenie odniosłem.

@betterversionofthetruth: Prawie dwa tygodnie.

@Honorato, to chyba po prostu chęć spróbowania czegoś nowego. Większość nowych bloggerek to nastolatki. I czy w tym wieku, gdy jeszcze nie ma się za wiele obowiązków, nie kręci, żeby spróbować czegoś nowego, większym nakładem sił? Dziwię się tylko, że bloggerki tę zakładkę muszą mieć od razu... Że nie boją się upadku bloga, słomianego zapału, albo chociażby trudności z napisaniem recenzji. Sama zaczynałam tak niedawno (niewiele ponad rok temu) i nawet wtedy nie śniło się większości osób, żeby zaraz po założeniu bloga pisać do wydawnictw. Już wtedy wiele bloggerek współpracowało z wydawnictwami, ale żeby tak od razu po założeniu bloga? Cóż, ich sprawa. I nie oszukujmy się, na samym początku takie osoby będą sięgały po wszystko co im zaproponują, mimo, że nie jest to w kręgu ich zainteresowań (oczywiście, nie mówię, że wszystkie osoby, ale większość i owszem). Dopiero po jakimś czasie niektóre odpadną (czytaj: zostawią bloga na pastwę losu i tyle ich widziano), inne nawiążą 30 innych współprac i będą czytały tylko dlatego, że muszą, a stan ich recenzji będzie wpadał w szablon, kolejne zadadzą sobie pytanie: czy na prawdę tego chcę? i zrezygnują z niektórych współprac, zostawią tylko te, które ich interesują (po części mogę się nawet do nich zaliczyć;p), a ledwie garstka współpracować będzie dla przyjemności ze Studiem Astropsychologii i dwoma innymi wydawnictwami, bo w tej tematyce najlepiej się odnajdują. Można by górnolotnie rzec: Blogosfera zweryfikuje.
Co do ostatniego pytania: jesteś dziwna (a raczej Twój blog, bez tej zakładki) i chwała Ci za to. Dzięki temu wyróżniasz się wśród nowych bloggerów i wierz mi, wśród tych prowadzących bloga trochę dłużej masz plusa. Za co? Nie przelewa się u Ciebie masa książek od Studia Astropsychologii czy Espritu (chociaż osobiście kocham to drugie wydawnictwo, to ilość recenzji wychwalających pod niebiosa "Córkę kata" w pewnej chwili mnie przytłoczyła. Dwie, trzy i owszem, ale kilkanaście? I wszystkie mówiące to samo...). Na blogach potrzebna jest różnorodność. A ostatnio wpadliśmy trochę w obłęd.

Mery, jest dużo prawdy w tym, co napisałaś. Więcej napisze później, bo muszę wychodzić. :)

Racja zupełnie o ty zapomniałam dzięki Mery

@atraM, no i dobrze się rozumiemy:)