Współpraca z wydawnictwami

Sihh właśnie próbuje wytłumaczyć, że forum kanapowe i Carpelibros to nie "my" i "oni". Ja się z nią zgadzam, nie napędzajmy tutaj niepotrzebnie machiny nienawiści.

to też napisałam, że się nie znam. a my nie chcemy żeby ta sprawa była oceniana bez znajomości tematu. bo walczyłyśmy o dobre nasze imię i naszą pracę, a wyszłyśmy na jakieś potwory co robią nagonkę na biedną, młodą blogerkę. to tyle :)

kanapowcy, alternatywni - podajmy sobie ręce ;)

http://www.collegehumor.com/video/3980096/we-didnt-start-the-flame-war

"wyzywanie dziewczyny od małp i kretynek naprawdę mnie rozśmieszyło" ... WTF kurde? ja napisałam "małpa zielona", co jest bardzo pieszczotliwym "przezwiskiem", a słowo KRETYNKA TU NIE PADŁO!!!!!!!!!!

nie no bez kitu, ja za wrażliwa jestem na takie rzeczy. idę bo mnie krew zaleje... ja chrzanie...

no nieee, w ogóle, nie ma wrogości między tymi forami, nie, wcale. wyzywanie nas od histeryczek jest bardzo na poziomie. pff... idę.

Wydaje mi się, że to miał być żart, ale rozumiem Cię. Postaraj się nie denerwować, po co nerwy tracić? Lepiej spożytkuj czas np. na czytanie nowej książki i dodanie kolejnej recenzji. No i wciąż czekamy na wyniki wygrywajki! :) (chyba, że gdzieś mi umknęły wyniki, ale nie sądzę)

no, tak, Sihhinne, skopiuj jeszcze to: o co Wam chodzi, jakąś satysfakcję czerpiecie z jątrzenia i jeszcze wyzywania tutaj nas i robienia z nas czarnych charakterów? Nie no, naprawdę, bardzo ciekawa jestem, co Wy chcecie osiągnąć wpadając tu w naszą dyskusję, wyciągając co Wam się podoba i co Wam pasuje, by nas oczerniać i obrażać. No nie czaję tego, wytłumacz mi.

wyniki będą jutro (:

Jeśli nie uda mi się wygrać, to chyba sobie tę książkę sprawię - widziałam w całkiem dobrej cenie. Dzięki serdeczne za info i jeszcze raz nawołuję: nie denerwuj się, nie ma sensu :)

Tenshi, z jednej hejterskiej blogosfery w drugą - a myślałam, że tu tego nie ma. Po prostu. Rozczarowałam się i już. A to przykre.

Troszkę przesadziłyście z tą akcją screenową - choć rozumiem zdenerwowanie z powodu tego, co się wydarzyło. Po prostu piszesz - stało się to i to, i że piszesz do autorki. Nie trzeba robić z tego jakiegoś cyrku. Przepraszam, że najpierw tak wyjechałam z tymi zdaniami - nie doczytałam. Ale teraz kajać się nie będę, bo to jest po prostu śmieszne, że zaczynasz teraz na mnie nagonkę. No i cóż, możesz równie dobrze wejść na forum, zalogować się i napisać to, co Ci na wątrobie leży. A to nie jest tylko Wasza dyskusja - na kanapie jest ogólnodostępne ;)

Podejrzewam, że mówisz o onecie bądź o blogach modowych - tam królują złośliwe anonimki. Tutaj aż tak tego nie widać, ale ja uważam, że warto zapobiegać rozprzestrzenianiu się tego na blogspocie i wśród blogów z recenzjami. Szkoda, by i tutaj się to pojawiło na dobre.

Moje oficjalne przeprosiny:
Chciałam serdecznie i z całego serca przeprosić wszystkie osoby którym kopiowałam fragmenty recenzji,zdania i zmieniałam je na swoje lub w ogóle ich nie zmieniałam,a zamieszczałam w swoich recenzjach. Macie pełne prawo czuć się pokrzywdzone. Obiecuję, że już nigdy tego błędu nie popełnię. Zdaję sobie sprawę z tego,że dużo czasu poświęcacie na napisanie recenzji,a ja to wykorzystałam. Taka sytuacja więcej się nie powtórzy.Jeśli ktoś znalazł coś co może pochodzic z jego recenzji prosze o napisanie tego pod własciwą książkę. Natychmiast zostanie to usunięte. Od dziś przysięgam że bloga będę prowadzić uczciwie. Nie czuję się dobrze z tym co zrobiłam.Za wszystko jest mi wstyd. I jeszcze raz bardzo gorąco i szczerze przepraszam.

Na blogu zostały juz opublikowane jednak pomyślałam że również tu publicznie wszystkich Was przeproszę.Uważąm że tak będzie sprawiedliwie i uczciwie wobec Was.

Napisałam do niej, a ona najpierw do mnie napisała, że wcale nic nie kopiowała i nie ma problemu... więc nie oceniaj, sorry, kurcze, najpierw się trzeba zapoznać z tematem, a potem pisać... ;/

pynia04: otworzysz bloga?

Waniliowa odetchnij :-) Od tego tylko wrzodów dostaniesz albo gorzej.
Sprawa rozwiązania: pynia04 recenzje skasuje i obiecuje poprawę, a wszelkie nieporozumienia zostały wyjaśnione.
A co do wrednego spamu w blogosferze to wątpię czy coś dałoby się zaradzić. Też się dziwie, że jeśli już moja opinia o książce (podkreślam opinia, a nie sama recenzja) jest krytykowana (bo przecież nie mogę mieć własnego zdania) to przez anonimów. Dziwne prawda? A szkoda, chętnie bym sobie podyskutowała na temat książek.

Po co dolewać oliwy do ognia? Czy trzeba się wyzywać lub używać ironii? Zakończymy temat, co? Tak naprawdę, ale nie że "podamy sobie rękę na zgodę", a po pięciu minutach będziemy rzucać się sobie do gardeł...

ja już tam nie wchodzę, jak przeczytałam, że odstrzeliłyśmy sobie konkurentkę do egzemplarzy od wydawnictw. bez komentarza.

Moim zdaniem powinno się już zaprzestać tej dyskusji. Wszystko zostało wyjaśnione i z pynią i z forumowiczami wcześniej wymienionego forum i tyle. Sihhinne przeprosiła, pynia też. Po co się dalej nakręcać i niepotrzebnie kłócić? W końcu jesteśmy z tej samej blogosfery... Moim zdaniem dalsza wymiana pyskówek już jest niepotrzebna.

Nikt nikogo nie zakablował. Zapraszam do lektury całej dyskusji, jeśli chcecie się wypowiadać- wtedy nie będzie kolejnej ewentualnej kłótni. :)

@Black_Vampire- Zgadzam się.

Futbolowa- Przepraszam, źle zrozumiałam. Nie oburzyłam się, bo to nie był mój pomysł. Chciałam tylko poinformować, że nie było kablowania. Nie mam zamiaru się kłócić, więc po co nerwy? :)

Wiem, że nie było ;-) Dlatego napisałam, że sam taki pomysł by mi przez myśl nie przeszedł.

Dobra koniec sprawy, bulwers był (nie bezpodstawny), i złość, i frustracja, i zdziwienie, przeprosiny też, więc nie rozumiem po co to szczypanie nas/się nawzajem, jak wolicie

@ milagros- Tym pomysłem również byłam zaskoczona, ale wolałam nic już nie mówić, bo atmosfera i tak była wroga. Link do forum opublikowałam, bo chciałam wyjaśnić sytuację, a z tego wyszła kolejna afera.

Zamknijmy temat, ok?

ależ urocza historia <3 i ja tam jestem! printskrinem go! <3 haha <3 słodkie :P

...i żyli długo i szczęśliwie.

A tak serio - wpadajcie na carpelibros, naprawdę blogerzy służą tam sobie pomocą, toczą ciekawe dyskusje i organizują wspólne akcje. Warto tworzyć tę społeczność.

// Futbolowa

Po wątek "Współpraca z wydawnictwami" sięgnąłem po namowie Fenrira. Początkowe wątpliwości szybko zostały rozwiane dzięki zawiązaniu akcji w iście Hitchcockowskim stylu. Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie tylko wzrastało.

Cała historia zaczyna się kilka miesięcy przed zawiązaniem akcji właściwej. Okazuje się, że niezbyt popularna ale kojarzona w blogosferze osoba okazała się być plagiatorką. Konwencje gatunku nie pozwoliły podać linka do bloga, co okazało się być zaczątkiem bardzo ciekawego zabiegu artystycznego - zaangażowania czytelnika w toczone śledztwo.

Po podążeniu śladem pozostawionych poszlak każdy z czytelników mógł rozpocząć własne dochodzenie. Do akcji mobilizowały nas entuzjastyczne dialogi: printskrinem go, printskrinem tylko szybko! Ciekawym pomysłem była sugestia wezwania na pomoc gwardii narodowej, na szczęście obyło się bez wprowadzania niepotrzebnych bohaterów. Ta część opowieści jest niezwykle dynamiczna i pełna niespodziewanych zwrotów akcji, łącznie z pozorną dezintegracją głównej areny wydarzeń.

W tym momencie książka z wciągającego thrillera przeradza się w powieść obyczajową. Szeryf i złoczyńca, niczym w dobrym harlequinie padają sobie w ramiona. Obserwujemy cały przekrój stanów psychicznych bohaterów. Wtedy w sam środek akcji wpada granat odpalony przez Sihhinne z wrogiego plemienia. Przejęci ostatnimi wydarzeniami kanapowcy nie zauważyli zbliżającej się wrogiej armii.

Książka po raz kolejny drastycznie zmienia stylistykę w kierunku książki wojennej. Szybkie wymiany salw z karabinów maszynowych, akcja dywersyjna na terytorium wroga i na polu bitwy pozostały już tylko niedobitki. Odniesione rany nie pozwalają toczyć dalszej batalii.

Ze zniecierpliwieniem czekam na drugą część. Dawno nie czytałem czegoś co dałoby mi tyle radości. Wątek dostaje zasłużone 6 na 6!

PS jakby ktoś jeszcze nie zauważył, cały czas od początku robię sobie jaja Wrzućcie na luz - to TYLKO blogaski