Przystań Nocnych Marków

@Black_Vampire - lekarz się martwi o mój kręgosłup i wypisał mi takie fajne zaświadczenie *.*

Jak wf pozalekcyjny może być obowiązkowy? ;O

Ale Ci zazdroszczę tego zaświadczenia! ;)

Gorzej jak nauczycielom się ono nie spodoba ;/

Nie mają prawa się przyczepić. :)

No niby tak, ale moja matematyczka to potwór -.- Czepia się jeśli nie mamy cyrkla i linijki, nawet jeżeli przerabiamy akurat równania

Moja "koleżanka" takie ma, bo niby ma coś z kręgosłupem i nic się nie czepiają. Ja jeśli moje bóle się powtórzą pójdę wreszcie do lekarza i się dowiem czemu.

@secretelle, a może i przykładem jest tego moja szkoła. Odcięli nam 2 lekcje w tygodniu do południa i wybieraliśmy popołudniowe zajęcia dwugodzinne, były do wybrania zajęcia rekreacyjne, kosz, siatka i coś tam jeszcze i z tego mogła być ocena, ale nie musiała.

Ja tam mogę mieć dodatkową pozalekcyjną historię, bo i tak chodzę na koło historyczne, mimo, że nie lubię tego przedmiotu :D

Moja kuzynka ma takie zaświadczenie i też się nie czepiali. ;)

Hej dziewczyny ;)

Widzę, że o zakupach szkolnych pisałyście ;) Ja plan dostanę jakieś 3 dni przed rozpoczęciem roku. Prawdopodobnie cały tydzień poza piątkiem będę miała o 9 do 20 :/ Ahhhh.... masakra. A co do zakupów to niestety nie znam ani tytułów ani nic, więc na razie zaopatruję się w koło-zeszyty A4 na notatki ;)

@Paulaaaa - Hej :)

Ja będę miała w tym roku na pewno obowiązkowy dodatkowy polski i matematykę. Przygotowania do testów.

Cześć ;)
Ojejciu, to Ci współczuję tylu godzin ;o zwłaszcza, że, z tego co pamiętam, musisz ponad godzinę dojeżdżać. Mam nadzieję, że ja na studiach nie będę spędzała pół dnia na uczelni ;o

@secretelle - tak, mniej więcej 1,5h w jedną stronę i w tym roku pierwszy rok miał właśnie od pon do pt od 9 do 20:35 + dojazd = rodzina zapomina jak wygląda ;( A na serio to rzeczywiście będzie ciężkie, ale będę musiała sobie jakoś zorganizować czas i przynajmniej będzie kiedy czytać książki ;D Życzę Ci tego, żebyś nie musiała tyle czasu spędzać ani na dojazdach ani na uczelni ;)

No to pierwszy rok nie ma fajnie ;c mam nadzieję, że później zajęcia są już coraz krótsze ;) i dziękuję, też sobie tego życzę :D

Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że jeszcze jestem w liceum. Chociaż klasa maturalna nie jest łatwa...

@secretelle - Później już na lajcie jest, ale pierwszy rok to rzeczywiście hardkor i np. w taki wtorek od 17:30 do 20:35 było prawo w turystyce xD Maaasakra - mam nadzieję, że mój plan będzie bardziej ogarnięty.

@Antyska - pewnie nie będzie tak źle, ja nie wiedziałam gdzie jest mój wydział zapisując się na uczelnię i wywalili mnie na zadupie. A klasa maturalna z perspektywy tegorocznego maturzysty? Laaaajcik :P

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jestem w gimnazjum :D Jeszcze mi zostało parę lat do matury, ale egzaminu gimnazjalnego się boję, choć później będę się z tego śmiała ;)

@secretelle - w sumie nie wiem jak teraz z tymi egzaminami gimnazjalnymi, bo wiem, że coś tam pozmieniali, ale jak ja pisałam to nikt z całej szkoły (no może nieliczni) się do niego przygotowywali. Naprawdę nie było sensu, bo ani się za bardzo nie liczył, ani nie było trudno zdobyć dobrego wyniku, jeżeli się dosyć dobrze uczyło bądź "uczyło" ;)

@secretelle - Nie martw się, ja tez się go boję. ;/

Teraz testy gimnazjalne wyglądają jak matury i liczą się do liceum już ponoć. Współczuję secretelle!
A co do matury, najgorszy język u mnie, a tak to zero strachu ;)

Ja też jeszcze w gimnazjum, podręczniki już kupione, jak pomyślę ile fajnych książek za to by było, to mi się słabo robi.
O egzaminie na razie nie myślę, jeszcze niecałe dwa lata mam, w trzeciej klasie się będę martwić.

No właśnie ostatnio wydrukowałam sobie arkusze ze wszystkich przedmiotów i mi dobrze poszło, angielski 100%, przedmioty humanistyczne 90 ileś, gorzej z matematyką, bo tych tematów jeszcze nie przerabialiśmy ;) ale ja się boję każdego sprawdzianu, nawet jeśli jestem super przygotowana, nie umiem tego wytłumaczyć, tak po prostu jest :)

@Antyska - u mnie właśnie język poszedł najlepiej i najmniej się bałam ;) Zresztą w ogóle jestem zadowolona z wyników ;)

@Antyska - no liczą się, niestety. Ale zawsze można sobie średni wynik nadrobić ocenami, zachowaniem, zajęciami dodatkowymi czy jakimś konkursem ;)

To bardzo ładnie! ;)
Ja tam niczego się nie boję, nawet dodatkowych przedmiotów, tylko ten język... Jestem naprawdę kiepska. ;O

Pewnie, że tak! Ja niestety 3 klasę gimnazjum sobie po prostu olałam i łączne pkt do liceum miałam 84 :O Dobrze, że się wgl dostałam. Teraz się wzięłam w garść i jest dobrze. ;) Nawet nie wiem kiedy te 2 lata zleciały...

Dziewczyny, dacie radę z tymi testami. Najlepiej to się nimi nie przejmować za wcześnie, tylko robić co do Was należy ;D

Masz jeszcze czas to nadrobisz. A bardzo Ci się ten język liczy? Bo żeby zdać to naprawdę nie problem. U mnie z klasy ludzie ustny angielski zdawali nawet Ci co ni w ząb języka ;D Najniższy wynik to było chyba 50% a laska, która panicznie się bała egzaminu, bo z gadaniem u niej słabo dostała 80% xD Naprawdę nie jest ciężko zdać ;) Gorzej jeżeli trzeba jakiś wysoki wynik osiągnąć to presja może go zaniżyć.

Tylko 84? Ja bym się do mojego liceum z nim niestety nie dostała :/ Ja miałam 152 i byłam 16 na liście przyjętych o_O

Jeżeli chodzi o język, to u mnie "aby było te 30%" ;) Ale to też zależy na kogo się trafi...
A inne przedmioty to 75%< x ;) Wysoko poprzeczkę stawiam, ale wiem, że dam radę :)

Moje liceum nie jest dobre, ale cóż. Sama bylam zdziwiona, że tyle punktów. Ale tak to jest, jak w 3 klasie szajba odbije, towarzystwo staje się ważniejsze niż szkoła... Po prostu byłam głupia i do tej pory żałuję. Ale cóż, ważne, że teraz wychodzę na ludzi ;)

To wysoki poziom liceum miałaś!