mi znów czas wolny ucieka bo mama wymyśliła sobie sok z owoców czarnego bzu i po przyjściu z praktyk zrywałam owocki, szorowałam garnek bo się mocno przypalił po powidłach i w końcu uznałyśmy, że zrobimy i sok i dżem bo owocków jest dużo a znalazłyśmy przepisy. nie przypuszczałam, że robienie przetworów, aż tak mi się wkręci :D teraz uciekam spać bo jutro mam na 8 a nie 10 jak zawsze.