Black nie wiem dlaczego, ale Twój blog zawsze mi się myli z blogiem Mery :D nigdy nie wiem, który jest czyj! Catalinka, dobrze, do Ciebie też zajrzymy:D
fajnie było, było prowadzone przez kogoś i za darmo można z nimi chodzić i pożyczają kije. dla mnie to trochę spacer jak każdy inny. a kije są dobre dla ludzi o słabej kondycji bo pomagają się odepchnąć. za tydzień znów pójdę, bo mama mnie namówiła (chodzi i ona i wujek i moja kuzynka).
Mama miała w planach zakupić nam kijki i chodzić, ale skończyło się na mówieniu tak samo jak przy ćwiczeniu z Chodakowską. A mnie? Na sprzątaniu i na czytaniu. Miałam z mamą pojechać na działkę, ale nie zdążyłyśmy, bo się rozpadało.
Ja jeszcze w tym roku nie jeździłam, ale jak tylko odświeżę rower na pewno nadrobię braki. Trzeba się jeszcze wziąć za te brzuszki, które przerwałam. Xd
hehe no pewnie tak będzie i u mnie, ale wiesz jak to jest, zawsze zaczyna się coś "od jutra" a skoro pomysł na brzuszki przyszedł dzisiaj to może... od jutra?