Nie wiem, tak chyba nie miałam. Ale dwa lata temu pożegnałam przyjaciółkę chorą na mukowiscydozę. I było sporo osób, którzy mówili, że chcieli poznać osobiście, ale nie zdążyli...
Witam droga Pani, dzień jak dzień, zrobiłam wielką awanturę, był stres przed matematyką (po raz pierwszy w życiu i chyba większy niż przed egzaminami nawet!), było spotkanie z posłem i rozmowy na temat sejmu (słowem nic ciekawego), a teraz wielka praca pod tytułem: "Tworzymy opowiadanie na konkurs z historii, bo reportaż jest za bardzo nadęty. Chociaż mi już początek wychodzi tak zagmatwany, że komisja odrzuci pracę po dwóch akapitach"
A może właśnie takie zagmatwanie im się spodoba? :). Mi wczoraj pomysł na notkę przyszedł o wpół do 2 w nocy, zapisywałam wszystko w notatkach w telefonie, życzę Ci podobnej weny :)
PLL? Co do weny, to w dawnych czasach gdy jeszcze pisałam wiersze to przychodziła zazwyczaj bladym świtem (a nie często zdarza mi się wtedy nie spać). Ja dzisiaj w sumie trochę zmarnowałam dzień ale tak to bywa jak się trzeba uczyć, ale przynajmniej wypróbowałam już pierwszy przepis z książki kucharskiej, którą dostałam na święta.
Witam :) A ja się dzisiaj tragicznie czuję. Gdzieś koło 17 zasnęłam i obudziłam się po 21, choć najchętniej bym z łóżka nie wstała, ale nauka i pisanie podsumowania miesiąca czeka.
Antyśka - wypróbowałam przepis na seler w sosie cebulowo-beszamelowym. Sos bardzo fajny delikatnie cebulowy więc następnym razem zwiększę ilość cebuli ale seler mnie nie zachwycił. Sos wykorzystam do piersi z kurczaka.
Antyśka podaję więc przepis na sos cebulowo - beszamelowy: 2 spore cebule (proponuję dać ze trzy, a jeśli chcesz mocny cebulowy smak to nawet cztery), szklanka bulionu, 2 żółtka, łyżka mąki, dwie łyżki masła, szklanka słodkiej śmietanki (ja dałam 30%), 4 łyżki posiekanej natka pietruszki
Cebule pokroić w drobną kostkę i chwilę smażyć na łyżce masła, po chwili zalać połową szklanki bulionu i dusić pod przykryciem 15 minut. Potem uduszoną, miękką cebulkę zmiksować (można przetrzeć też przez sito ale jak masz dobry blender to nie trzeba). Następnie w głębokiej patelni lub rondelku rozpuść łyżkę masła, dodaj łyżkę mąki i zrób białą zasmażkę (wyjdzie generalnie klucha i tym się nie przejmować), dolej te pół szklanki bulionu co to wcześniej nam zostało tylko ma być zimny już i wymieszaj (dalej będzie mocno gęste). Dodaj do tego zmieloną wcześniej cebulkę i wymieszaj. W miseczce roztrzep żółtka ze śmietanką i dodaj do tego posiekaną natkę pietruszki i dolej to do reszty. Wszystko razem wymieszać i podgrzać aż zgęstnieje ale nie gotować.
Następnie w przepisie zalewałam tym wcześniej odpowiednio przygotowanego selera i zapiekałam razem w nagrzanym piekarniku przez 25 minut. Myślę, że można spokojnie sos ten wykorzystać do zapieczenia razem z piersią z kurczaka lub go zagotować w tej patelni i mieć taki sos do czego tam się chce.
Łał, szybko dziś! :) Minęła leniwie i pracowicie. Pierwsza połowa dnia przeleżana z czytnikiem w ręce, a druga nieco pracowita. Zamieniałam się z siostrą szafkami itd. i musiałam wszystkie swoje rzeczy poprzenosić i książki ułożyć. :) A jak Tobie?
Ja się dzisiaj wybrałam na maraton fitness rano i przez 3 godziny praktycznie bez przerwy się "areobikowałam". Od powrotu odpoczywam ;) skończyłam książkę i od razu ją opisałam na bloga i tak zleciało. Przed chwilą chodziłam po domu i myszkowałam co by tu zjeść aż w końcu musiałam pogodzić się z kolacyjką i żadnych słodyczy :( ech ale jestem dzielna i to już mój 6 dzień diety (antyczokoladowej) więc jestem z siebie dumna :)
Cześć Wam :). Ja sobotę przespałam trochę, ostatnio chodzę taka nie wiadomo jaka, ciągle przemęczona, jeszcze trochę przeziębiona i w kiepskim humorze :/. Obejrzałam co prawda 2 fajne filmiki na yt, które poprawiły mi nieco humor, ale co z tego, jeśli zaraz muszę się znowu uczyć i znowu humor będzie kiepski. Niechcemisizm mnie dopadł
Haha :)). Jak dobrze planować czas w wykonaniu Catalinki: połóż obok siebie notatki i włącz na chwilę komputer. Zobacz że już wieczór i nie opłaca się uczyć. Płacz za tydzień że nic nie umiesz i nie zdasz
Antyśka ja chodzę na siłownie drugi miesiąc i warto! Może się nie schudnie zbyt szybko (co mnie trochę złości bo bym chciała efekty natychmiastowe) ale bardzo szybko poprawia się kondycja i jakaś taka energia wraca.
A chyba właśnie tego mi potrzeba. Energii i dobrej kondycji. A schudnięcie? Wiadomo, że ważne. Ale jeszcze ważniejsze jest wysmuklenie ciała. Wiecie - wcięcia wycięcia tu i tu :D
Hej, hej. A ja dzisiaj mimo soboty wstałam o 9, co jest dla mnie nowością, bo pewnie bym spała do 11, ale ktoś musiał iść po kolejne buty na gimbal. Na szczęście są tanie, więc czemu nie skorzystać, jeśli się kupi takie teraz za pół ceny, jak nie więcej? Później sprzątanie, książka, sprzątanie, a koło 17-18 nawet nie wiem kiedy zasnęłam. A wieczór? Zaraz zobaczę, co tam będzie się działo na meczu Polska – Rumunia, książka i komputer, jak zawsze. ;)
Właśnie mi przypomniałyście o moich brzuszkach… Codziennie mówię, że zacznę dzisiaj, a i tak znowu tego nie robię. A jeszcze miałam zacząć A6W (Aerobiczna 6 Weidera)i tak właśnie zaczęłam….
Hmmm... Kusicie tymi ćwiczeniami. Widzę Black, że mamy taką motywację, że hej! "Tak mi się nie chce, zacznę jutro", "Od jutra będę systematycznie ćwiczyć". Przychodzi to jutro i co? I nic. ;)
Uwielbiam te wyprzedaże. Buty i bluzki za pół ceny. A książki!? :) Sama bym poszła poszukać jakiegoś obuwia na wiosnę. Niby mam z ubiegłego sezonu ale nie wiem, czy nadal wytrzymają te deszcze... :D
O, tak. Za pierwszym razem wytrzymałam jakieś 2 tygodnie, ale już od 2 miesięcy nie mogę się za to zabrać. :<
Ja kupowałam głównie na gimbal i nie mogłam się powstrzymać. Przymierzałam je wcześniej, ale dzisiaj specjalnie po nie leciałam i na szczęście były. :D O książkach proszę mi nie mówić, bo nie mogę ich kupiwać. <beczy>