Paula, jak tak to fajnie. Chociaż na pierwszym roku tradycją są takie wesołe przedmioty jak odchamiacze (ścisłe - socjologie i inne różniste) czy wypychajki innymi słowy - to wkurza. ;d
Kolorystycznie trochę spieprzyłam te moje dzieuo, ale może uratuję. Mogem pokazać później lub wcześniej.
U mnie w tym roku jest w sobotę i tylko modlę się żeby mojej klasy do sprzątania nie wzięli, bo już po balu szóstych klas musiałam iść w sobotę na 9 i sprzątać, więc dziękuję bardzo za taką imprezę.
Ooo tak... akurat dzisiaj miałam 1,5h socjologii i nie wiem co się działo, bo facet gadał tak cicho, że nic nie słyszałam xD Do tego ekhmmm: np. fizjologia człowieka; ergonomia, ochrona własności intelektualnej, bezpieczeństwo i higiena pracy czy np. psychologia ;P
Na 1 roku miałam historię i prowadził je doktor o tak "czarującym" głosie, że pierwszy raz bardzo mocno zasnęłam na zajęciach, zresztą wraz z moją znajomą - z którą siedziałam na pierwszej ławce. Biedny pan się speszył z tego powodu, a mi się zrobiło go szkoda, bo jego wina tkwiła tylko w tym monotonnym tonie ... i był sympatyczny poza tym.
Widzę, Paula, 3 zapychacze - także życzę wytrwałości i energii i/lub interesujących wykładowców. (;
@Paulaaa - Dobranoc :) @Cocophilia - Świetne! Zazdroszczę takiego talentu! Zawsze chciałam pięknie rysować, albo malować, ale cóż... to nie dla mnie najwidoczniej. xD Jak masz jakieś inne prace to pokazuj. :D
Ja niestety już idę. Okropnie się czuję, a jutro dużo roboty. Dobranoc! :)
Dzięki wielkie! Przy następnym wieczornym koczowaniu mogę pokazać co nieco. Resztę mam ołówkiem gryzmoły, ale bardzo nie lubię tego medium, bo wymaga ogromnej precyzji i kilogramów cierpliwości, którą mam w deficycie. Dlatego rzadko sięgałam do rysowania. Pastele olejne przyjemniejsze są, więc chyba się nimi pobawię częściej.
Tak naprawdę, żeby rysować trzeba skupić się na dokładnej obserwacji otoczenia pod kątem koloru, kształtu i w jaki sposób pada cień. Wbrew pozorom to trudne nie jest, reszta to praktyka.
A ja dzisiaj zostałam w domu, bo mnie rozłożyło. Wolę teraz przeleżeć i wyzdrowieć, bo tylko męczę się na tych lekcjach, a czuję się okropnie. No nic, będzie nadrabiania trochę, ale wolę już wyzdrowieć, niż się męczyć z chorobą nie wiadomo ile.
Mam taką nadzieję, bo mam już ich serdecznie dość, ale dzięki temu dzisiaj trochę odpoczęłam i skończyłam książkę. Teraz właśnie piszę, a raczej próbuję pisać recenzje.
witam witam. rzadko zdarza mi się oglądać tv, ale właśnie na Nat.Geo. oglądałam program o wielodzietnych rodzinach. Jedna z rodzin (USA) składa się z rodziców i 16 dzieci (matka ma 41lat) i myślą, że z jeszcze jedno mogłoby dojść. masakra! ale muszę przyznać, że byli bardzo dobrze zorganizowani.