Kanapowa ksiązka kucharska :D

@blackmoth Ja, z reguły ręką. Ale są też ściereczki i gąbki. To nie chodzi o to, że one jakoś śmierdzą na kilometr padliną, ale mają taki zapach który mnie strasznie drażni :(
Nie wiem to chyba taki zapach wilgoci z czymś ;)

@Potania Mmmm super wyglądają te kawy :D W tej mrożonej ta czekolada to wygląda jak jakieś tańczące cienie czy coś ;) Kojarzy mi się z Królem Lwem XD
Hmmm.... ale ja nie lubię kawy :( Ale zawsze można zamienić na czekoladę ;)

@pomarancza9101 Mmm... :) Super przepis na jesień :D

Artemizjo zrobiłam dzisiaj szarlotkę według przepisu, który podałaś i wyszła super. :) Sebastian stwierdził, że najlepsza jaką jadł, więc pozostaje mi tylko się cieszyć. :) A przepis na stałe zagości w ulubionych.:D

No to przepis na cynamonowe koperty z ananasem:D
1 opakowanie ciasta francuskiego
puszka plastrów ananasa w zalewie
gruby cukier
cynamon
do posmarowania: białko

Piekarnik nagrzewamy do 190 st C.
Ciasto rozwijamy i kroimy na kwadraty.
Ananasa odsączamy z zalewy, plastry przekrajamy na pół. Na każdym kwadracie układamy 2 połówki ananasa i dokładnie zlepiamy brzegi. Wierzch każdego ciastka smarujemy białkiem, posypujemy cukrem i cynamonem.
Wstawiamy do piekarnika na 15-20 minut.

Jak wyjdzie to wstawię zdjęcie, bo się właśnie piecze;) A jak nie wyjdzie to kicha:D

Ja obstawiam, że wyjdzie, więc czekam na foty. :)

Tanashi, wyjdzie, wyjdzie. ;) Ja też czekam na dokumentację, bo brzmi pysznie i pewnie tak samo wygląda. ; )

http://i52.tinypic.com/mu7x3d.jpg Yeah wyszły!:D Są pyszne. Nie żałujcie na wierzch cukru, bo ja się bałam czy nie za dużo sypnęłam, ale jest pysznie:D

.

A. MASA
1. Ubić bitą śmietanę
2. Dodać owoce granatu (takie te małe kuleczki, "wydłubane" wcześniej ze skóry)
3. Wkruszyć bezę

B. FOREMKI
1. Z ciasta na pierniczki (dowolnie :D) wyłożyć muffinkowe formy.
2. Po upieczeniu wylać polewą czekoladową

Dodać masę do foremek. Nie żałować :D

Właśnie wcinam. Przepis wręcz banalny, ale pyszności <3

ale pysznie tutaj :)
ja się podzielę moją sałatką :)
1 kapusta pekińska lub lodowa
1puszka kukurydzy
1-2 pory
1 zupka chińska pikantna
1zupka chińska łagodna
majonez

Przygotowanie:
Zupki zrobić tak jak normalnie (każdą osobno) - makaron pokruszyć i przyprawy wsypać i zalać (tylko mniej wody). Por pokroić w talarki lub półksiężyce, sałatę porwać na kawałki. Makaron odsączyć z reszty wody. Kukurydzę też odsączyć. Wszystko razem wymieszać i gotowe :)

Dawno tu nie byłam, a tu tyle przepisów do smakowania!

@Kasia, ja też nie lubię smrodu ściery ;-) że tak powiem, dlatego u mnie ściereczka i gąbka są na kaloryferze, po prostu po każdym użyciu płukam i suszę, działa ;-)

Może reaktywacja wątku? :)

Narobię Wam apetytu :)


Wczoraj robiłam z mamą :)

Mniam,mniam! Ja jutro bd mieć karpatkę królewską :)

O, jaki ciekawy temat ;) Będę zaglądać, może mnie czymś zainspirujecie :)

hmmmmmm..........i znów po diecie. xD

Haha:)

Ale mi narobiliście apetytu na kawę i ciacho. Jutro piekę "fale dunaju" w nowej odsłonie. Jak się uda to podam przepis.

Może jakaś propozycja na bezmięsny obiad? :)

@Artemizja - pyry w mundurkach z gzikiem ;)

Miałam dziś na obiad. Pycha. Gziczka ze świeżym szczypiorkiem, a ziemniaczki (czyli pyry) obłożone masełkiem.

Ja to chyba jestem za mało wyedukowana - co to jest gzik?

Madziu (mogę tak?), gzik to taki biały ser ze śmietaną, czasem ze szczypiorkiem, solą lub koperkiem. A je się go z ziemniakami, najczęściej właśnie w mundurkach.

Jakaś telepatia dzisiaj z tym gzikiem, też miałam, ale ziemniaki zwykłe, bo w mundurkach nie lubię.

smacznie trafiłam :)

To tradycyjna wielkopolska potrawa (pyry z gzikiem)

Kinga, jasne że możesz :D I dziękuję za wyjaśnienie, nie miałam okazji jeść takiego dania, ale może kiedyś... :)

A ja się pochwalę, że operacja "pierwsza własnoręcznie ukiszona kapustka" zakończyła się 100% sukcesem. Kwaśniutka, jak lubię :D

Marzy i się własna kiszona kapusta, że aż ryjek skręca, ale jeszcze nie podjęłam ryzyka ;/

Powiem szczerze, że jestem strasznie zaskoczona, że to było takie łatwe i wyszło takie smaczne :)

Jakbyś miała kiedyś ochotę, podaję przepis (tak jak ja zrobiłam):

Co potrzeba:
główka kapusty (biała, zwarta, najlepsza zimowa i jesienna, letnie podobno gorzej wychodzą).
Sól
ew. woda przegotowana

Jak?
Po pierwsze odłożyć kapustę w ciemne miejsce na kilka dni (wtedy jeszcze bardziej bieleje).
Po tym czasie obieramy z wierzchnich liści (ja jakieś 2 zachomikowałam w całości na później).
Kapustę posiekać mechanicznym ustrojstwem, ja wykorzystałam do tego malakser i nakładkę z największymi oczkami do rozdrabniania warzyw). Niby można nożem, ale pióra nie powinny mieć więcej grubości niż 2-4 mm. Im cieńsze tym szybciej się kisi.
Posiekaną kapustę trzeba wkładać do beczki warstwami (teoria, u mnie sprawdził się kamionkowy garnek) ugniatając, by sok z kapusty puścił i każdą wkładaną partię posypywać solą (1,5-2,5 dkg na kilogram kapusty, choć ja dawałam na oko). Ubijając to wszystko (najlepiej drewnianym ubijakiem - ale ugniatacz do ziemniaków sprawdził się dobrze) trzeba się postarać usunąć całe powietrze z garnka/beczki.
Teraz modlimy się by było dużo soku (tak żeby przykrył kapustę). Jeżeli nie ma, dolewamy trochę wystudzonej, przegotowanej wody, możemy ją lekko posolić. Całość nakrywamy zachomikowanymi wcześniej liśćmi kapusty (by powietrze nie dochodziło) do kiszonki i na wierch stawiamy COŚ. Cosiem może być mniejszy garnek, ewentualnie miska Stawiamy w miejscu, gdzie temperatura ma 18-22 stopnie Celsjusza. Po 3 dniach bierzemy szpikulec i nakłuwamy kiszonkę, aby wypuścić gazy tworzone przez bakterie beztlenowe odwalające za nas dalszą robotę (od tych gazów kapustka może zrobić się gorzka). Potem (nawet po 6 dniach) ładujemy garnek w miejsce gdzie jest jeszcze chłodniej (8-10 stopni, ale ja trzymałam w cieplejszym) . Po około 10 dniach można już sprawdzać, czy dobra. Moja stała 16 dni. Mlask :)

Gotuję w ramach żałoby po kamionkowym garnku z powyższego posta (który to umarł w starciu z wichurą, która zerwała zabepieczenie z okna zmiatając wszystko z parapetu...) . Druga kamionka w drodze z alledrogo ale to nie to samo :(...

Dzisiaj zrobiłam zupkę, którą nazwałam "kapusta curry i jej opary".
A robi się ją tak:
2 pory , 3 marchewki, kawałek selera, 2 małe pietruszki i pół główki białej kapusty rozdrobnić w malakserze (lub blenderze). Wrzucić do garnka, dodać 2 kostki rosołowe i gotować, aż do miękkości. Doprawić solą, pieprzem ziołowym, curry (2 łyżki stołowe płaskie) i chilli (ile kto lubi). Ja dorzuciłam jeszcze przyprawę a'la vegeta (ale z naturalnych składników, zmieloną przez moją Mamę - można użyć vegety czy innego warzywka, ale głównie to słodka papryka, czosnek, kurkuma, suszone warzywa).
Szybko, niezbyt kalorycznie :) Polecam :)