Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie. Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać. W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy. Mąż się budzi:
- Kto tam?
- Mol!!
- A futro?!
- W domu sobie zjem!
Niestety, nie ma strony biernej czasownika obejść, więc na pewno nie będzie "obejdzione" 😀 Ale mogło zostać "okrążone"
"Zależy, który Mateusz, jeśli ten, którego mam na myśli to pasuje: kupione i przepisane na żonę".
- Wierzysz w życie po śmierci?
- Nie, nie wierzę, a ty?
- No, ja też nie wierzyłem, ale odkąd umarła moja żona, znowu zaczynam żyć...
- Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog żonie - że jestem na tropie bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryję i opiszę, możesz być pewna, że nazwę go twoim imieniem.
- Do kogo piszesz ten list ? - pyta żona męża.
- Czemu pytasz ?
- Oj, ty zawsze musisz wszystko wiedzieć! - odpowiada żona.
- Co to jest dziedziczność? - pyta Jasia pani na lekcji biologii.
- Dziedziczność ma miejsce wtedy, gdy uczeń dostaje jedynkę za wypracowanie, które napisał mu tata.
- Krzysiu, co rysujesz?
- Kozę na trawie.
- A gdzie ta trawa?
- Koza ja zjadła.
- A gdzie koza?
- Poszła sobie, bo nie ma co robić, skoro nie ma już trawy.
Mój "elektryczny" dzień:
- Wstaję opornie.
- Jadę do pracy pod prąd.
- Pracuję w napięciu.
- Do domu wracam naładowany.
- Na szczęście podczas kłótni z żoną zawsze zostaję uziemiony.
Facet wszedł do kibelka u siebie w domu, wziął telefon komórkowy i dzwoni na swój domowy, odbiera zona:
- Moja droga kocham cię! - i się rozłączył, szybko wychodzi z klopa i do małżonki:
- Kochanie kto dzwonił?
- Eeee... przyjaciółka... mmm... chciała o coś zapytać.
Czy pan wie, co ja myślę o małżeństwie?
- A jest pan żonaty?
- Tak.
- To wiem.