zapomnialam parasolki-niech to szlag!w tym momencie pomyslalam o
kroplach deszczu bombardujacych moj fejs...o tych tonach tapety
splywajacych z mojej twarzy niczem Niagara albo albo fala powodziowa w PL
raczej...o tuszu zmieszanym z rozem ...o plamach po fluidzie...nie patrz w
gore....no tak- wlosy...oby wosk wytrzymal...do pociagu...a potem
kawaleczek...moze tam nie leje....caly imasz szlag trafil.a makijaz mial
byc nienaganny,nieprowokacyjny,subtelny aczkolwiek zdecydowany...swiadczacy
o profesjonalizmie...budzacy zaufanie....szaty rowniez...a la Pani
sekretarka....jednak nie moglam wziac innej torby i buty....moze nie
zauwazy...torbe z czacha Misfits musze pamietac,aby obrocic,w koncu czarna
jest....a buty...cholera..nie zauwazy...nie bede brnela w szpilkach ,
czolenkach i tak czuje sie zbyt banalnie...oni niby sa mistrzami
tolerancji..ale kto ich tam wie...no to czekam na pociag...szybciutko
obalim red bulla,boze,moglby ten red bull wypelnic ten moj mozg jakas
madroscia,elokwencja...no nie wiem...kurna zaraz przyjedzie
pociag....punktualny...cham...moglby sie spoznic...wlasnie podjechal na
drugie tory,w przeciwnym kierunku...kurna,on ma wycieraczki...jak auto...po
co?czyz pociagi nie sa elektryczne?nie kieruje nimi bog pociagowy,stoi nad
torami i wlacza wielka kolejke elektryczna....a one jezdza se po tej
planszy...tak byloby latwiej..gdziez ten bog
kolejowy?jest...wsiadam...siadam....staraj sie nie myslec...tylko 3
stacje...a jesli to bedzie kobieta?przez telefon rozmawialam z
facetem..fajny glos....cieply i zdecydowany....moze byc szacowna
komisja....a jak zapomne jezyka w gebie?albo nie zrozumiem,co mowia....nie
ma letko....baby tu maja jaja....wieksze od facetow...zdecydowane,
wojownicze...fajnie.uczcie sie niepokory matki polki!ha ...juz jest....i co
dalej...skoncentruj sie na mapie,gps w glowie....no tak...pada...super...to
moje szczescie i kurwa,tarot nie pomoze....dobra mamy czas
spokojnie...ulica do gory i w lewo ...o jablka spadaja z drzewa..tyle ich
tu lezy...nikt nie je...wola kupne....durnota....a pamietasz jablka z sadu
ksiedza....dobra koncentruj sie...jest sykehjem...ulica jakos
dziwnie...spytaj w recepcji....nie,to nie tu -ona nie wie...no to zaczyna
sie..nic ...15 minut ,szukamy....kurwa goraco mi...poce sie..pewnie
zaczynam swiecic sie jak swinia....moze zrezygnowac...zobaczymy 9 .24...6
minut...nic to-dzwonie do tego faceta...aha,wyjdzie po mnie mam
zawrocic...pewnie mysli,ze jakas nierozgarnieta idiotka....faceci lubia
bezradne dziewczatka....ee tam...zero
profesjonalizmu...jest...kurna,bladzilam w kolko....jest starszy,bystre
oczy...nic,juz zmascilam,to brniemy dalej,bede szczera....do bolu...jest
sam..w dupe wlazic nie zamierzam...ja cieeeee....gadamy ciut o mnie,no i
mnie ma.terapia dzieci z autyzmem,kurana i sie rozkrecilam...slyszal o
terapii z psami...szczegolnie husky....wlazi w autyzm robi luke otwiera
drzwi...no jest fajny..juz czuje sie pewnie,a slyszal o
hipoterapii,tak?wartosc temperatury konia...a alergie to bzdura...znam
laske ,ktora twierdzi ,ze ma alergie na dzieci...boze,chron nas od takich
alergikow...dzieci..idiotka...no i zaczyna sie temat Polska,byl w
Auschwitz...a ja nie...moj dziadek tez byl...i to nie jako turysta..a dumy
nie czuje...niech jedzie odwiedzic Zakopane...albo
Pszczyne...albo...Lancut...Mazury.aaa Krakow mu sie podoba...a komu
nie....o jest Szwedem z pochodzenia...czemu jak nas podbili juz nie
zostali?teraz nie wychodzilabym z lozka Viggo Mortensena....ha?no nic
to...zaczynam za tydzien na probe....fajnie...chce tej pracy...czuje sie tu
juz dobrze..a to chyba dobrze....zobaczymy ,co z tego wyniknie...na razie
to ekstra na probe...o...i przestalo padac....teraz to w dupie mam!nie
straszne mi deszce ulewne,nie?24 minuty do pociagu...pochodzimy se linia na
peronie...o,jakis kosciol zielonoswiatkowcow...otwarte drzwi pisze...a
zamkniete..czepiam sie szczegolow...tak nie wolno...sory Panie od
tarota...szacun...cos sie przejasnilo...choc daleko do slonca...i wcale nie
o te prace chodzi...kurna 1,5 godziny z facetem przegadalam....z tego 10
minut o pracy...czasem tak jest.....a czasem nie....o pociag...no to
jedziem z tym sledziem...wejdziemy jeszcze do sklepu,Celka chce paste
rybna,braklo...no i moze bedzie ten mily sprzedawca...nie,nie o seks
idzie...on sie usmiecha tak ufnie,ze cieplo sie robi,poprawia mi humor.Ci
norwescy faceci sa nauczeni szacunku do kobit,fajnie..chociaz czasem brak
niedwuznacznych tekstow,spojrzen ,gestow...chocby sie zadna baba nie
przyznala...lubia to...kazda baba jest prozna....no chyba ,ze nie jest
kobieta..babochlopy...najgorsze sa kobiety,ktore maja swiadomosc swojej
kobiecosci....to manipulatorki...jestem hedonistka do bolu....taaak...o nie
ma pana...szkoda...ale i tak juz mi lepiej...optymistycznie...no i nie
odwrocilam torebki:-).