Temat

"Ostatnie życzenie" Andrzej Sapkowski- wspólne czytanie.

Postów na stronie:
@Mjuz
@Mjuz
228 książek 75 postów
2012-02-23 00:28 #
Pozwolę sobie przytoczyć słowa Jaskra z dzieła jego życia w służbie Pani Poezji: '[...] Geralt był zawsze człowiekiem skromnym, rozważnym i opanowanym, o wnętrzu prostym i nieskomplikowanym niby trzonek od halabardy.'
Uwielbiam jego komentarze. Wybaczcie, że wyciągnęłam fragment z Wieży Jaskółki, ale jakoś ten kawałek dobrze oddaje mój odbiór wiedźmina.
Sama widzę go jako osobę, której los nie bardzo jej odpowiada. Jest normalnym człowiekiem o normalnych człowieczych cechach (co prawda trochę zmutowanych), choć za takiego uważany nie jest i to go frustruje. Z resztą nie dziwię mu się. Ciągle wmawiać komuś, że jest kreaturą,bezdusznym potworem tylko z powodu niecodziennego wyglądu.. Niektórzy z moich znajomych mówią, że Geralt za dużo się przejmuje, za dużo użala nad sobą. Coś w tym jest, no ale, zawsze ale.
Nie wiem jak wy, ale ja strasznie lubię czytać Kraniec świata. Rozmowa z elfami budzi we mnie takie dziwne uczucie żalu, niemalże współczucia i lekkiego zdenerwowania. Dumni, mądrzy elfowie, piękna rasa, obecnie cierpiąca głód, nękana, upokorzona. I tu jest ten zgrzyt, z resztą zawsze jest jeśli chodzi o stosunki z ludźmi. Wiedzą, że zbliża się koniec ich ery, lecz to elfowie, są dumni! Nie pójdą na układ z człowiekiem, wolą umrzeć z bronią w ręku. Mając sentyment do tej rasy jakoś nie da się tak po prostu tego czytać. Przytłacza wtedy takie uczucie bezsilności.
I ta wspaniała gra słów na sam koniec! '-Tam, gdzie...' Wiecie o co chodzi ;-)
# 2012-02-23 00:28
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-23 05:18 #
A ja uwielbiam rozmowę w tym opowiadaniu tercetu: Geralt, Jaskier, babka na temat "wiedźmaka": "Wiedźmak wielce chutliwy i łasy na pieniądze". No i słowa bohaterów "uważaj wpadasz w żargon, to niebezpieczne". Jednym słowem majstersztyk.
# 2012-02-23 05:18
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-23 07:17 #
No i sam mości Sylvan vel Diaboł: "Czy znasz grę w "kto głośniej huknie"?. Ja hukam pierwszy. Zamknij oczy..." lub przezabawna zagadka o pnącym groszku albo niepowtarzalne i swojskie "Dupczył będę!"...Szkoda, że nie pojawił się nasz Rokitka jeszcze później, no ale może to i lepiej...
# 2012-02-23 07:17
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-26 10:01 #
Skończyłam. Ale nie mówię tego z wielkim entuzjazmem, bo chciałoby się jeszcze więcej i więcej. Na szczęście są kolejne części :)
Bardzo się cieszę, że czytałam OŻ na czytniku, ponieważ mogłam sobie pozaznaczać fragmenty (wyszło ich mnóstwo). Mi najmniej się chyba podobał "Koniec świata". Niefortunnie zdarzyło mi się przysnąć jak go czytałam. Elfy mnie wnerwiały i Jaskier na początku też, ale już w kolejnej opowieści dał się poznać od dobrej strony, czyli od tej "przezabawnej" :-) Jednak bez żadnych wątpliwości stwierdzam, iż Nenneke to najlepsza postać . Tylko ona potrafiła nazwać Geralta-mocarza, pogromcę strzyg bęcwałem wywołując u niego uśmiech (i u mnie).
Samą postać wiedźmina jeszcze przed rozpoczęciem książki wyobrażałam sobie jako wysokiego, szczupłego mężczyznę w czarnym płaszczu, ograniczającego dialogi do niezbędnego minimum, budzącego grozę. A tymczasem "straszny wiedźmin" okazał się spoko gościem hehe, z którym można usiąść w karczmie przy piwku i posłuchać jego opowieści. Doprawdy, Sapkowski po mistrzowsku wykreował postaci.
Niesamowity i niemęczący język, stylizowany na starodawną, chłopską mowę to kolejny atut utworu. Tak na prawdę to on stworzył całą tą niezapomnianą atmosferę, dzięki której czytelnik może wciągnąć się całkowicie w historie wiedźmina.
Kiedy byłam już na finiszu, doszłam do pewnego wniosku. My Polacy z jednej strony uwielbiamy egzaltować swoje patriotyczne uczucia itd., a z drugiej ... szkoda gadać. Opiszę to na konkretnym przykładzie. Otóż nasza UWIELBIANA była (na szczęście) minister edukacji postanowiła zapoznać młodzież gimnazjum z wszystkimi gatunkami. Nie mogło się obyć oczywiście bez fantasy, ku mojej początkowej uciesze. Okazało się, że do kanonu lektur trafiła książka Ursuli Le Guin "Czarnoksiężnik z Archipelagu". I dlatego właśnie stawiam następujące pytanie: Dlaczego mamy czytać obcą literaturę w szkołach, w dodatku nie przedstawiającej żadnych egzystencjalnych przemyśleń z wyjątkiem super ciekawej walki z cieniem Geda, kiedy pod nosem, zaznaczam POD NOSEM mamy fenomenalną, mądrą sagę polskiego autora, z którą w mojej klasie jak na razie zapoznały się 2 osoby włączając mnie(!!!) ? Grrrrr Szlag mnie trafia jak na to patrzę. A się do Sienkiewicza czepiają...
# 2012-02-26 10:01
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-26 10:22 #
No to odpowiadam - "Czarnoksiężnik z Archipelagu" to klasyka gatunku. A LeGuin to światowej klasy pisarka. A mając za ojca światowej sławy antropologa kulturowego, na czym jak na czym - ale na egzystencjalnych przemyśleniach się zna. I trzeba ją znać. Zreszta Ziemiomorze to archetyp, sam AS to potwierdza. A o gatunku i jego ewolucji - polecam kolejną książkę omawianego przez nas autora - "Rękopis znaleziony w Smoczej Grocie". A wracając do opinii na temat ASa, ja na studiach od pewnej nobliwej pani profesor, usłyszałem, że jest to literatura rynsztokowa. No cóż de gustibus non disputandum est. A słów usłyszanych osobiście od Pana Sapkowskiego co sądzi o takich ludziach tu nie zacytuję. Aha i jeszcze jedno - Sienkiewicz to jeden z ulubionych twórców ASa. Byłem kiedyś świadkiem pojedynku na cytaty z Trylogii. Oj działo się. Pozdrawiam.
# 2012-02-26 10:22
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-26 10:38 #
@Frodo może i trzeba znać LeGuin, ale od razu do kanonu lektur? Powiem tak, "Czarnoksiężnik z Archipelagu" to na pewno nie jest książka, którą można omawiać przez 5 lekcji języka polskiego. "Trzeba pokonać siebie, aby zyskać siłę (coś tam coś tam)". Ile razy już to słyszałam? Mogę wymienić 20 książek fantasy, które bardziej nadawały by się na lekturę niż pierwsza część sagi o Ziemiomorzu. Chociażby i nawet Hobbit. Pomijając żółwią akcję, wędrówki Geda w poszukiwaniu siebie, to ta książka nic, a nic nie wniosła do mojego życia. Nie chodzi mi o to, żeby były w lekturze tandetne sentencje pokroju Coelha, ale ja wychodzę z założenia, że jeżeli książka znajduje się w kanonie lektur, to powinna wnosić jakieś wartości. Z resztą, moja nauczycielka od polskiego ubóstwia powieści typu "Domek nad rozlewiskiem" i "Alchemik", więc można się spodziewać jak "wspaniale" się z nią omawia lektury fantasy.

"Literatura rynsztokowa"... Nie no! To sobie wyobrażam, co pani profesor robi z gniotami, których multum wychodzi każdego miesiąca. Pewnie pali zgodnie z rytuałem pewnego użytkownika nakanapie :-)
# 2012-02-26 10:38
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-26 13:31 #
Podstawowym problemem zabijającym piękno i subiektywizm literatury jest jej omawianie. Ile ludzi tyle gustów. Jest COŚ zarówno w książkach Sapkowskiego jak i Le Guin, może nawet w "Domku..." i "Alchemiku", lecz analizując to COŚ na siłę, przywołując cytaty i rozważając fragmenty o których nawet autor zapomniał po skończonym dziele "gwałcimy" powieść i popełniamy swoiste harakiri, pozbawiając się miłego uczucia skończonej lektury. Nazywając coś "rynsztokiem" sami świadczymy o swojej ignorancji, nawet najbardziej rynsztokowa powieść którą czytałem ("Londyńska makabra") z pewnością zawiera ukryte piękno, które ktośtam kiedyśtam doceni.
A Sapek w szkole? NIE.
Sam jestem belfrem i z uśmiechem nazywam uczniów Papugami Zoltana, gdy któryś zacznie sadzi "kurwami" ("Chrzest ognia" - kto czytał ten wie) ale wolałbym nie omawiać na zajęciach kwestii bólu istnienia podczas poszukiwań Ciri.
Więc, czytajmy, cieszmy się i pozwólmy cieszyć się innym. Nie gwałćmy literatury...
# 2012-02-26 13:31
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-26 15:25 #
A ja się nie zgadzam. Omawianie nie koniecznie musi się przyczynić do jak to Maynard ująłeś "zabijania piękna i subiektywizmu". Zależy jak dany utwór omawiamy i z kim. Niestety ja muszę powiedzieć, że z moją polonistką nie jest możliwe konstruktywne omawianie lektury skoro ona z góry zakłada, że książka fantasy jej się nie spodoba, że to strata czasu itd. Czasem się zastanawiam, że to może dobrze, iż nie omawialiśmy w całości Hobbita, do którego ona zniechęciłaby mnie poprzez analizę samego fragmentu w ciągu 45 min, gdybym nie przeczytała go wcześniej w całości. Osobiście uwielbiam omawiać, analizować różne książki, rozpamiętywać fragmenty, mówić, co mi się nie podobało, co mi się podobało. Przeczytanie utworu, odłożenie go na półkę, a po pewnym upływie czasu zapomnienie, nie ma większego sensu. Nauczyłam się tego kiedyś od mojego szwagra, który właśnie poprzez nasze rozmowy na temat różnych aspektów poruszanych we Władcy rozpalił we mnie miłość do twórczości Tolkienowskiej. Problem w tym, że czasem nie mam z kim omawiać, tego, co przeczytałam. Już sobie wyobrażam jak będzie pięknie, kiedy pójdę do liceum na biol-chem, gdzie będę miała okrojone godziny polskiego.
A co do Sapkowskiego w szkole, to być może moja ocena jest zbyt subiektywna ze względu na to, że nie należę do grona ludzi, których podnieca używanie wulgarnych słów. Jednak zdaję sobie sprawy, że są i tacy, którym potrzeba jedynie bodźca do "wielkiego śmiechu", kiedy ktoś zacznie "sadzić kurwami".
# 2012-02-26 15:25
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-26 16:33 #
Wulgaryzmy w prozie Sapka to przecież jeno środek stylistyczny. I zawsze służą rozładowaniu napięcia lub jakiejś sytuacji. A zwłaszcza gdy tą sytuację rozładowuje Jaskier. Za moich podstawówkowych czasów - nikt nie mówił, nie myślał, że istnieje jakaś tam fantastyka. Tolkien to był fandom, zjawisko socjologiczne niezauważane przez szkołę. A Sapkowski, zaistniał, już od 1986, a któż o nim słyszał, do boomu polskiej fantastyki - oprócz zagorzałych fanów? Nie trafi do lektur - bo to nie ten typ lektury.
# 2012-02-26 16:33
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-26 16:53 #
Wiem, że nie trafi. A co do wulgaryzmów, to ja tam przeciwko nim nic nie mam. Czasem aż się prosi, aby w książce ktoś zaklął, nawrzucał komuś, nawyzywał itd. W większości przypadków ubarwiają język i tak jest w OŻ. Zgadzam się, że pełnią funkcje środka stylistycznego.
# 2012-02-26 16:53
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-26 20:03 #
Jak sam AS mówi, krasnoludy to taki jego ukłon w stronę "słowiańskiej, sarmackiej duszy". Kompania krasnoludów po prostu musi sobie kilkakrotnie -nąć, czyli przeklnąć, golnąć i pierdnąć. :-)
U mnie, podobnie jak u frodo, Tolkien w liceum to była abstrakcja (Czytałem tylko ja i kumpel, reszta pukała się w czoło i myliła Gandalfa z Obi-Wanem). Ponadto mieszkam w mniejszym mieście gdzie nie było fanowskich spotkań, konwentów itp. (oprócz sekcji małolatów-karciarz-kanciarzy, grywających w Magic:the gathering w miejscowym MOKu), tak więc o Sapkowskim też głośno nie było...
Jeśli chodzi o czasy obecne to powinniście się cieszyć, że macie szansę omawiać coś z fantastyki. U mnie szczytem marzeń była "Mitologia" Parandowskiego, którą i tak "źle zinterpretowałem", bo pomyliłem kolejność prac Heraklesa, a to już zbrodnia. W ogóle zawsze ****wiały (krasnolud się kłania) mnie omawianki w stylu "streść kniżkę od A do Z" bo to mija się z celem. Nikt nie ma aż takiej pamięci, poza tym po cholerę tracić na to czas, przecież kto czytał ten wie. Z resztą, @szarikow omawianie w szkole to niestety nie omawianie w klubie miłośników książek. Trzeba się trzymać ram, programu i przekazać latoroślom "co poeta miał na myśli", czyli wracając do mojej myśli z poprzedniego wpisu: gwałtu! rety!
Jeśli chodzi o moje belfrowanie związane z fantastyką to osobiście rekomendowałem uczniom (nie raz i nie dwa) np. Pratchetta, Eddingsa i Cooka.
# 2012-02-26 20:03
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-26 21:09 #
@Maynard twój komentarz na temat kompanii krasnoludów powalił mnie na kolana. Cały egzystencjalizm, historia zacnych rodów krasnoludzkich ujęta w 3 trzech dobitnych słowach: przeklnąć, golnąć i pierdnąć. Hahaha :D
"Reszta pukała się w czoło i myliła Gandalfa z Obi-Wanem". Moja nauczycielka to się dopiero pukała w czoło kiedy w podstawówce oddałam w wyborach samorządowych głos na Gandalfa w ramach feministycznego manifestu przeciw męskiemu zarządowi klasy. Ile ja się za to nastałam w kącie... Jak sobie przypomnę moją kochaną panią od przyrody i jej wychowawcze metody, to aż mi się łezka w oku kręci.
Też mieszkam w małej mieścinie i nikt nie organizuje raczej jakiś spotkań czytelników, a jeszcze fantasy? U mnie w klasie, to tylko ja i taki chłopak jeszcze czytamy fantastykę, no i moja przyjaciółka trochę Pratchetta.
Streść książkę od A do Z to jeszcze nic. Moja siostra w liceum miała taką porąbaną nauczycielkę, która na kartkówkach potrafiła się zapytać jaki kolor rękawiczki miała jakaś tam babka w jakiejś tam sytuacji! Nauczyciele i ich praca dla idei... Nic tylko walić głową w mur! Zdążyłam nabyć już przez 2 lata gimnazjum umiejętność kwitowania mojej 3 z kartkówki z lektury, którą przeczytałam od deski do deski ironicznym uśmieszkiem.
Z tymi podmiotami lirycznymi i ich myślami... Mmmm uwielbiam wcielać się w rolę wampira Edwarda i czytać w myślach Adasiowi, Julkowi i innym. W ogóle nie wiem jak u was było, ale u mnie przedmioty humanistyczne w szkole leżą totalnie (z wyjątkiem historii). Nie wiem jakbym sobie poradziła, gdyby nie mój tata, który do obiadu tłumaczy, co to jest gospodarka rynkowa. Cieszę się, że nie muszę rozwijać się "zawodowo" w kierunkach polonistycznych, bo bym chyba wykitowała, gdybym miała z taką drugą panią Ewą mieć rozszerzenie z polaka.
Pratchetta czytałam, czytam i będę czytać uparcie i z pełną determinacją, bo nie jestem ignorantką i usilnie pragnę doświadczyć jego "fenomenalnego poczucia humoru", o którym tyle słyszałam. Przeczytałam dotychczas "Łups!", "Kolor magii", "Wyprawę czarownic", ale tylko ta ostatnia mi się podobała. W niedalekiej przyszłości zamierzam zabrać się za "Mort" i za "Kosiarza", ale to jak ochłonę po konkursach.
@Maynard jeśli można wiedzieć, to czego uczysz?
# 2012-02-26 21:09
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-26 21:47 #
Uczę języka Shakespeare'a, Tolkiena i Pratchetta :-) czyli wiadomo jakiego obcego :-)
A z tymi krasnoludami to się troszkę pospieszyłem, w "Ostatnim życzeniu", o którym jest ten wątek, możemy spotkać tylko jednego i to pod sam koniec. Reszta pojawia się później (już w pierwszym opowiadaniu "Miecza Przeznaczenia") i wtedy dzieje się, oj, dzieje!
# 2012-02-26 21:47
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-26 22:40 #
Może i jeden, ale za to z niezapomnianym cytatem: "Rycerz bez blizny to kutas nie rycerz". Czyli z jednym - nąć.. No i zapraszamy innych do dyskusji nad naszym tomikiem przygód Geralta.
# 2012-02-26 22:40
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-27 06:48 #
Właśnie.
# 2012-02-27 06:48
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-27 15:38 #
Dokładnie tak :-) Zapraszamy.
Dobra, dobra. Mimo wszystko tekst o krasnoludach totalnie mnie rozwalił Hahah Wymaluję to sobie nad biurkiem, wyryję cyrklem w ławce w sali od polskiego i wytatuuję na czole :D Bo kompania krasnoludów po prostu musi sobie kilkakrotnie -nąć, czyli przeklnąć, golnąć i pierdnąć. :D
No nie mogę!
@Frodo ten cytat jak na złość też utkwił mi w pamięci. No cóż, ja mogę jedynie zgrywać piękną rusałkę i czekać na takiego z blizną... hehe

Dzisiaj zachodzę do szkoły i mówię do mojego kolegi, że przeczytałam OŻ, do którego od miesięcy mnie namawiał. On mi na to, że teraz muszę wziąć się za "Miecz przeznaczenia". Ludzie, jesteście moimi świadkami. Zabijcie mnie jak zacznę, to czytać w najbliższym miesiącu.
# 2012-02-27 15:38
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-27 15:53 #
Nie zabijemy, nie zabijemy ale zarekomendujemy bo "Miecz..." to integralne "musisztoprzeczytać" zaraz po zakończeniu OŻ. W "MP" pojawia się przecież: kompania krasnoludów pod komendą Yarpena Z., Trzy Kawki, mag Istredd, mieniak, driady z Brokilonu a przede wszystkim...Cirilla czyli żagiew od której...ale więcej nie powiem, bo znowu się nakręcę i zacznę czytać wszystko od nowa a lekturę sagi dopiero co zakończyłem. :-)
# 2012-02-27 15:53
Odpowiedz
@Wonka
@Wonka
275 książek 136 postów
2012-02-27 16:04 #
Na razie nie będę się wypowiadać,bo jestem dopiero na tym jak Torque,Geralt i Jaskier razem siedzieli po napaści elfów. Ale na pewno skończę na czas czytać :D
# 2012-02-27 16:04
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-27 18:19 #
@Wonka czekamy :)

Zabijcie mnie! Zaczęłam czytać MP. Ot się popisałam siłą woli! Który raz przerabiam ten scenariusz: pojawia się fantastyczna książka i nagle moja ambitna lista, w której mam ułożone według priorytetu lektury bierze w łeb?!
# 2012-02-27 18:19
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-27 18:26 #
Sapkowski na Horyzoncie! - Do diabła z priorytetem! Ja "łyknąłem" całą sagę po raz trzeci w ciągu dwóch tygodni ferii, ostatni tom czytałem podczas wyjątkowo nuuudnej rady pedagogicznej. :-)
# 2012-02-27 18:26
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-27 18:36 #
Moja anglistka też czyta książki podczas rady pedagogicznej. O ile dobrze pamiętam ostatnio był to "Ojciec chrzestny", więc może poradzę jej, żeby sięgnęła po Sapkowskiego następnym razem :-)
# 2012-02-27 18:36
Odpowiedz
@Mjuz
@Mjuz
228 książek 75 postów
2012-02-27 21:00 #
Ładnie rozwinął się wątek, nie ma co.
Ja dopiero co gimnazjum ukończyłam, więc mogę się trochę wypowiedzieć na temat lektur i w ogóle, tak myślę.
Uważam, że wprowadzenie jakiejś ciekawej książki rzeczywiście wpływa potem na jej odbiór. Szczególnie wtedy, jeśli zawiera wątki tabu, wulgaryzmy itp. Niektórzy nauczyciele tego najzwyczajniej nie tolerują. Mnie np uczyła kobieta, która za lektury idealne uważała książki klasyki polskiej, sztuki i te klimaty, ale z fantastyką było naprawdę trudno. Biorąc za przykład Hobbita-ja nie omawiałam, gdyż uznany był za "mało ważną lekturę", za to mój brat(rok młodszy) już ją przerabiał, co prawda z innym nauczycielem, ale przerabiał.Co prawda nie jest to jakaś mocna książka czy coś. Sapkowski by się nie przyjął. Pamiętam jak u mnie się z tym zaczęło: usłyszałam od kolegi, że akurat wtedy gdy mnie nie było w szkole, oglądali Wiedźmina na lekcji, że może go przeczyta, bo fajne wątki miał. No dobra, nie będę gorsza. Idę do pani bibliotekarki, pytam o to, a ona prowadzi mnie do półki z tym skarbem i mówi z uśmiechem: wiesz, sporo twoich znajomych się chciało za to wziąć, tylko potem coś wspominali o braku czasu na takie długie przyjemności". No cóż, dla mnie to było wyzwaniem, nie powiem :-) Z resztą, trochę byłoby mi głupio, gdybym usłyszała coś w stylu:
-hej, przeczytałeś tego Wiedźmina?
-nie, no coś ty, mam lepsze rzeczy do roboty.
-weźcie nie mówcie o tym [blah]. pałę znowu dostałem!
-a ja nawet zacząłem..
Proszę was, wszyscy sobie zdajemy z tego sprawę. To w pewien sposób rani prawdziwego czytelnika, fana wiedźmińskiej serii. Wiecie o czym mówię, prawda?
# 2012-02-27 21:00
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-28 00:53 #
Hhm, ja pierwsze opowiadanie przeczytałem ponad 26 lat temu - w grudniu 1986 r. Byłem zdumiony , że polski autor tak pisze. Tak, proszę państwa, wiedźmin to dziś klasyk. A ja uwielbiam powracać do jego świata. A wśród znajomych, byłem heroldem omawiającym jego prozę. A posiadając pierwsze wydanie, z dumą patrzę, na jej zaczytane kartki. I ile wspomnień mam w związku z tymi książkami. Tych dobrych i złych. No i mam nadzieję na soczystą dyskusję. Pozdrawiam.
# 2012-02-28 00:53
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-28 05:59 #
@Mjuz ja też uważam za idealne na lektury książki klasyki polskiej. Raz ze względu na to, że gdyby nie szkolny przymus, to nikt by po nie nie sięgną, a taki Sienkiewicz na przykład napisał świetne książki. Dwa, dlatego, że co mamy czytać na języku polskim jak nie polskie klasyki? Ale skoro podejmujemy już próbę wprowadzenia do kanonu jakiejś lektury fantasy, to niech to będzie coś dobrego (przymknijcie oko na ostatni wyraz, bo nie będę znowu rozprawiać na tematy gustów).
Nie ulega wątpliwości, że wiedźmin to klasyk. Chciałam go głównie z tego powodu znać i mieć na jego temat własne zdanie. @Frodo nie dziwię się, że masz sentyment do tej książki. Ciekawe jak ja będę patrzeć na tę sagę za 26 lat...
# 2012-02-28 05:59
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-28 13:42 #
No to pogratulować mości frodo, w sumie byłłeś świadkiem tego "jak hartowała się stal" polskiej fantastyki. Mój staż jest dużo krótszy. Pierwsze spotkanie z Geraltem - wiosna 2001, koniec lektury sagi - listopad tego samego roku. A moją inspiracją była...wstyd się przyznać...informacja o ekranizacji opowiadań i pierwsze fotki Żebrowskiego w kostiumie w miesięczniku "Film".
Może rozkręcę trochę wątek i zaproponuję kilka osobistych best of'ów:
1. Najlepsze i ulubione opowiadanie zbioru?
2. Ulubiony moment.
3. Najlepszy cytat.
Wiem, że dla "wyjadaczy"wszystko jest NAJ i SUPER ale może czytająca młodzież coś podsunie, jakieś świeże spojzenie?
# 2012-02-28 13:42
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-28 14:31 #
No to były siermiężne czasy i "Fantastyka" spod lady.
A odpowiadając na pytania:
Ad. 1 - trudny wybór, ale stawiam na "Mniejsze zło"
Ad. 2 - walka Geralta z bandą Renfri w Blaviken
Ad. 3 - bez dwóch zdań - "Myśmy są porządni złodzieje, nie jacyś polityczni. Myśmy się na władzę nie zamachiwali. Myśmy ino kradli." - loch w "Ostatnim życzeniu"
# 2012-02-28 14:31
Odpowiedz
@Maynard
@Maynard
617 książek 745 postów
2012-02-28 14:44 #
A moje typy to:
Ad.1 - Początek, do którego zawsze wraca się jak do swojskiej "przystani", czyli "Wiedźmin" oraz koniec, czyli "Ostatnie życzenie" (świetne postacie, sytuacje, fantazja i humor oraz pierwsze spotkanie z Yen)
Ad.2 - Loch i Relacja co też Geralt porabiał, będąc pod wpływem czaru Yennefer w "Ostatnim życzeniu" oraz Geralt/Jaskier kontra Diaboł w "Krańcu świata"
Ad.3 - "Pieniądz otwiera każde drzwi" po ciosie sakiewką oraz "Coś ci upadło synku" po rycerskim rzucie rękawicy :-)
# 2012-02-28 14:44
Odpowiedz
@Mjuz
@Mjuz
228 książek 75 postów
2012-02-28 15:37 #
Ad.1 - myślę, że Wiedźmin. Dobre wprowadzenie w świat i klimat. Z resztą lubię czytać o interesach Geralta z koronowanymi głowami, dlatego Kwestia ceny również mi się spodobała :D
Ad.2 - moment z Ziarna Prawdy, kiedy konająca bruxa wyznaje swoje uczucie i jak potem Geralt tłumaczy cenę zdjęcia uroku z Nivellena.
Ad.3 - 'Z czego mam w tym czasie żyć? Skrzyknąć kilka panienek, kupić wóz i zorganizować objazdowy dom rozpusty?' - to mnie zawsze rozbraja. Nie potrafię sobie jakoś wyobrazić Geralta w tej roli :> jeszcze był taki ciekawy komentarz dotyczący Jaskra kiedy tak zachwycał się lutnią otrzymaną od Toruviel, ale książkę pożyczyłam (ha! szerzę dobre słowo między swoimi!) i nie bardzo mogę Wam go zacytować.
Co do walki Geralta w Blaviken.. zawsze staram się czytać to opowiadanie jak najszybciej się tylko da, gdyż, no cóż, nie lubię czytać o tym, jacy ludzie potrafią być parszywi, nieczuli i okrutni, a tutaj wszystko się jakby kumuluje, zagęszcza na małej przestrzeni. Przyznaję, jestem tchórzem unikając takich tematów, ale jeszcze póki mogę, staram się nie wnikać w to wszystko, co i tak idzie mi coraz trudniej.
# 2012-02-28 15:37
Odpowiedz
@szarikow
@szarikow
137 książek 1019 postów
2012-02-28 16:23 #
No więc, czytająca młodzież podsuwa pierwsze swoje spostrzeżenie. Raz, nie podoba mi się imię Yennefer. Za bardzo kojarzy mi się to z amerykańskimi filmami dla nastolatek, czyli cheerleaderkami , pustymi dziewuszkami itd. Oczekiwałam, że wiedźma, ukochana Geralta będzie miała takie imię, że jak ktoś je wypowiada to za oknem strzela piorun, a nie jakieś takie... nijakie. Ale ja podobno mam "dziwne skojarzenia", więc temat zamknięty, Schluß, ende aus! Póki co przymknę na to oko, potem się przyzwyczaję i zapomnę.
Ad.1. Ja mam dwa. Pierwsze to "Ziarno prawdy". Niespodziewany zwrot akcji na samym końcu zrobił na mnie duże wrażenie. Drugie to "Wiedźmin". Podobała mi się postać strzygi. Chyba najciekawiej wykreowany potwór w całym zbiorze. Poza tym świetny klimat i wzruszający wątek miłości ojca do córki.
Ad.2. Ulubiony moment... hmmm Wiele było takich, ale chyba najbardziej podobały mi się:
-Geralt opowiadający Ioli o sobie (wtedy tak na prawdę główny bohater zyskał moją sympatię)
-Rozmowa Nenneke z rycerzami Zakonu Białej Róży (ahhhhhh Uwielbiam Nenneke).
-Loch w "Ostatnim życzeniu" i przezabawne komentarze Jaskra i innych odnośnie zaistniałej sytuacji
Ad.3. Najlepszy cytat chyba podał Frodo, ale że pozaznaczałam takich wiele, więc podam kilka.
" -Cholera! Cholera!- wrzasną Jaskier skulony za murkiem- Rozwalił cały dom! Tego nikt nie mógł przeżyć! Nikt, powiadam wam!
- Wiedźmin Geralt z Rivii poświęcił się dla miasta- powiedział uroczyście burmistrz Neville- Nie zapomnimy, uczcimy go. Pomyślmy o pomniku...
Jaskier strząsną z ramion kawał zlepionej gliną trzcinowej maty, otrzepał kubrak z pecyn zmoczonego deszczem tynku, spojrzał na burmistrza i w kilku precyzyjnie dobranych słowach wyraził swoją opinię o poświęceniu, czczeniu, pamięci i wszystkich pomnikach świata..."

"-Kapituła zakonu kieruje się własnym kodeksem-przerwał Flawick- Gdybyście to wy wyzwali rycerza zakonnego, ów mógłby odmówić wam satysfakcji lub udzielić jej, zależnie od woli. Jest jednak odwrotnie: to rycerz wyzywa was, a tym samym podnosi do swej godności, oczywiście wyłącznie na czas potrzebny do zmycia zniewagi. Nie możecie odmówić. Odmowa przyjęcia godności uczyniłaby was niegodnym.
-Jakże to logiczne- powiedział Jaskier z małpią miną- Widzę, że studiowaliście filozofów rycerzu."

Było śmiesznie, to teraz pofilozofujemy.

"Radzę sobie. (...) Jakoś sobie radzę. Bo muszę. Bo innego wyjścia nie mam. Bo jakoś zmogłem w sobie pychę i dumę z inności, bo zrozumiałem, że pycha i duma, choć jest obroną przed innością, jest obroną żałosną. Bo zrozumiałem, że słońce świeci inaczej, bo coś się zmienia, a ja nie jestem osią tych zmian. Słońce świeci inaczej i będzie świecić, nic nie da porywanie się na nie z motyką. Trzeba akceptować fakty, elfie, trzeba się tego nauczyć".

"Nie wierzysz, powiadasz. Widzisz, masz rację, ale tylko częściowo. Istnieje tylko Zło i Większe Zło, a za nimi oboma, w cieniu stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt , to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: "Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze" .

Dodam jeszcze jeden punkt.
4. Ulubiona postać.
# 2012-02-28 16:23
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2012-02-28 17:19 #
Ha i tu jest problem - niby powinien to być Geralt. Ale ja sympatią w tym tomiku pałam do Renfri. Ma dziewucha ikrę.
# 2012-02-28 17:19
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Książki

Wszystko o książkach
© 2007 - 2024 nakanapie.pl