@JaneBox, no jak to skąd? Przecież ciemną nocą, gdy nikt nie widzi, owe snoby z latarką pod kołdrą zaczytują się w Norze Roberts i płaczą nad losami bohaterek "Domu nad Rozlewiskiem" czy innego czytadła:) a ja z dumą powiem, że czytam to co mnie zainteresuje, a czy jest to poezja Szymborskiej, biografia Virginii Woolf czy też skandynawski kryminał bądź historie o wampirach, to moja sprawa i nikomu nic do tego.
A swoja drogą, zważając na poziom czytelnictwa w Polsce, to chyba lepiej czytać Kalicińską i spółkę, niż nie czytać w ogóle?! I tym optymistycznym akcentem mówię miłego popołudnia z książką!