Właściwie to mam takie pytanie do was co sądzicie o książkach cyfrowych. Wiem np ,że wiele osób ściąga sobie książkę i drukuje wiadomo monitor psuje wzrok, jednak szelest papieru i zapach książki jest wspaniały jak każdy wie. Zaletą tej formy czytania jest to, że wiele osób znam których na książkę po prostu nie stać zapraszam do dyskusji na ten temat. Napiszcie czy wy skusiliście się kiedyś na e - booka oraz może warto podać kilka adresów stron ciekawych z takim książkami. Zapraszam do dyskusji...
Ja unikam ich jak ognia. Przeczytałem tylko kilka, ale to jak przygotowywałem sobie materiały do magisterki i to też wtedy, kiedy nie mogłem zdobyć papierowych odpowiedników. Nie wyobrażam sobie czytania książki na monitorze, a drukowanie e-booka to nie to samo, co prawdziwa książka.
Ja czytałam parę e-booków, ale nie znoszę czytać książek na ekranie, bo po 10 minutach bolą mnie oczy i plecy. Wolę książkę w ręce, wygodną kanapę, herbatkę z cytrynką i jak piszesz, ten wspaniały zapach kartek...
Książka tradycyjna jest zawsze lepsza od e-booka, ale przyznam się mam tych drugich sporą kolekcję. Ale żeby nie psuć wzroku czytaniem na białych ostrych barwach monitora mam program ybook który przerabia plik na bardziej książkowy (odwracanie stron, zżókła barwa "kartek" itp). Ale są to głównie książki, których nie mogę nigdzie znaleźć jak np Anne Rice "Godzina Czarownic", lub stare książki na temat właśnie czarów, przesądów z nimi związanych, świętej inkwizycji itp. Ale jeśli mam do wyboru książkę tradycyjną w ciągu tygodnia-dwóch lub e-booka w ciągu godziny zawsze wolę tradycyjną. Jak wyżej: "ten zapach kartek" ;)
Ja po prostu nie potrafię czytać e-booków. Czasami mnie coś napadnie (zazwyczaj lenistwo, bo nie chce mi się iść do biblioteki) i zaczynam szukać e-booków. a gdy już znajdę i ściągnę, otworzę plik....przeczytam trzy zdania i idę jednak do wypożyczalni bo nie daję rady czytać na ekranie monitora. Mam sporo e-booków u siebie na dysku i nie przeczytałam żadnego.
jakos nie korzystam i nie zamierzam... nawet mimo ze niektore pozycje sa dostepne tylko w takiej formie to nie przebija to do mnie.. nawet notatki jak niektorzy z wykladow rzucaja w formie e-booka to drukowanie idzie jednak w pare ;) ale i tak wole kupic normalna ksiazke ;)
Jeszcze nie zdażyło mi się przeczytać żadnego e-booka 'od deski do deski'. Jednak dość wygodnie sie z nich korzysta, jeśli trzeba szybko znaleźć jakąś konkretną informację (nieocenione ctrl+f, którego mi w papierowych książkach często brakuje). Poza tym gdy wracam czasem na weekend do domu to wygodniej jest mi zabrać komputer z kompletem elektronicznych podreczników niż nawet pojedyncze tomy po 800stron. Chociaż można się zastanawiać po co w ogóle brać skoro już starożytni studenci odkryli, że "niezależnie ile książek weźmiesz na święta do domu, to i tak się nie będziesz uczył"
Czytanie na ekranie odpada. Czytanie tradycyjne, jak wyżej wpomniano, to nie tylko kartki z literkami, ale przecież cała istota książki: projekt graficzny, paginy, okładka, oprawa (twarda, miękka) i nawet takie drobnostki jak merla... :)
Zgadzam się z przedmówcami. Również uwielbiam mieć ksiązkę w ręce i nic tego nie zastąpi. Na monitorze nie możemy swobodnie operować czytaniem- mam na myśli to iż kiedy widzimy zbliżający się koniec możemy książke odłożyc na bok i sprawić, że finał nastąpi nieco później. Tak przykro jest przecież kończyć książke. Jednak e-book jest na tyle przydatny, że będąc za granicą (tak jak ja w tym momencie) mamy możliwość przeczytania czegoś czego nie dostaniesz ani w księgarni ani w bibliotece. Wyjechalam z Polski mając w walizce zaledwie 2 książki. Dość szybko zabrakło mi lektury. Jedynym ratunkiem na zabicie nudy i pragnienia przeczytania książki był e-book. Dlatego nie zawsze jest on zmorą. Chociaż przyznaję, że jak dla mnie jest ostatecznością.
Wypowiem się teraz jako wydawca ebooków (EscapeMagazine.pl) i jako Czytelnik ebooków.
Jako wydawca uważam ebooki za genialne rozwiązanie. Weźmy na przykład taki ebook, który wydaliśmy pt. "Gipsowe Odlewy. Tworzenie i zdobienie krok po kroku". Możecie mi wierzyć lub nie, ale ludzie oszaleli na jego punkcie. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że nie ma żadnej książki na ten temat na rynku i każdy zainteresowany gipsowymi odlewami po prostu jest wniebowzięty (co widać w komentarzach na stronie)
Po drugie cena to 19.90 (dla zarejestrowanych 17.90). Wyobrażacie sobie taką cenę za papierową książkę, która ma 123 strony i niemal cała składa się z instruktażowych, kolorowych zdjęć pokazujących wszystko krok po kroku? Wydanie takiej książki kosztowałoby majątek Wydawcę, a Czytelnika pewnie jakieś 80-100 zł. A tu mamy to samo za niecałe 20 zł. Dlatego właśnie uważam, że ebooki są fajne :)
Jako Czytelnik cenię sobie fakt, że ebook jest tańszy (przykład z odlewami jest chyba bardzo obrazowy) i szybciej można go zaktualizować, gdy zmieni się coś, o czym pisze autor.
Do czytania ebooków używam Adobe eBook Reader (dużo lepiej niż przez Adobe Acrobat Reader). Biorę do łóżka laptopa i czytam. Ostatnio czytam też w telefonie komórkowym.
Owszem książki papierowe mają swój urok i uwielbiam je, ale jeśli coś nie ma papierowego odpowiednika (wspomniane "Gipsowe"), to nie widzę żadnych przeszkód, żeby czytać ebooki.
80-100,- zł za egzemplarz? Człowieku, czy Ty w ogóle się orientujesz ile naprawdę kosztują takie książki? Za takie pieniądze kupisz drogi album z pięknie wydanymi zdjęciami w księgarni-molochu, a książki poświęcone majsterkowaniu, robótkom domowym, także promowanej ostatnio tzw. sztuce rodzinnej można dostać od ok. 10,- zł. Katalogi klubów wysyłkowych pękają w szwach od tego typu wydań.
Nie każdy jest aż takim skąpcem, by kierować się wyłącznie kryterium jakim jest cena. Wydania elektroniczne zawsze będą na niższej pozycji niż papierowe, bo ludzie generalnie są przyzwyczajeni do kontaktu dotykowego - czytanie jest czynnością na tyle intymną, w której nikt postronny nie ma udziału. Czytanie na ekranie jest wygodne, ale to tylko forma zastępcza, próba usprawnienia lektury.
Offtopic --------- Miło, że czytasz e-booki, ale nie musisz robić zaraz spamu chwaląc się jakie książki wydajesz. Jesli chcesz się reklamować, wyróżnij w jakiś sposób link do księgarni. Dziękuję za uwagę.
Ty mówisz o tanim poradniku, a ja mówię o dobrze wydanej książce, z dobrej jakości zdjęciami, na kredowym papierze... Mówię o poradniku najwyższej jakości. Zauważ, że odlewy to swoista sztuka, robisz ręcznie figurki, ręcznie je ozdabiasz itp. A Ty wyskakujesz mi z tanimi poradnikami za 10 zł :)
Książki w całości poświęconej gipsowym odlewom nie ma na rynku.
> Miło, że czytasz e-booki, ale nie musisz robić zaraz spamu chwaląc się jakie książki wydajesz.
Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie! Podałam przykład z własnego życia i już jestem spamer.
Zaznaczyłam wyraźnie, gdzie mówię jako wydawca, gdzie jako Czytelnik. Czy to, ze wydaję ebooki już oznacza, ze nie mogę się na ich temat wypowiadać?
shrew: uważam, że e-booki to przyszłość, przynajmniej w dziedzinie książek informatycznych. Więc spokojnie, to że jedna osoba źle zareagowała - no cóż to było do przewidzenia, ale nie oznacza, że wszyscy cię źle ocenią. Rozsądek jest wśród nas ;)
m.: Kiepska papierowa książka do powiedzmy Pythona to minimum 80 zł. Książki faktycznie dobre potrafią osiągać cenę 200zł. A niejednokrotnie są kilkutomowe. Niech niebiosa chwalą biblioteki. Za 30zł można kupić kilkukartkowy zbiór ćwiczeń, ale nie podręcznik informatyczny.
I w przypadku takich książek ctrl+f jest bezkonkurencyjne.
Ale jeśli chodzi o mnie osobiście - niecierpię czytać na laptopie. Dlatego jak już mam czytać, to drukuję tak, aby dwie kartki zmieścić na jednej i wpinam do segregatora. Albo po prostu 1:1. A wtedy wafelki i herbatka na stoliku, nogi na podnóżku i zatapiam się w lekturze
a ja powoli przekonuję się do e-booków. dobra wymówka w pracy, gdzie książka na biurku byłaby źle widziana. wiadomo, nic nie zastąpi tradycyjnej książki, zapachu papieru i "tego czegoś", co czujesz po upolowaniu jej w księgarni/bibliotece...ale, e-book jest niezłą alternatywą. zaczynam też przygodę z audiobookami. niestety są miejsca, gdzie czytać się nie da, a można posłuchać. jestem pełna obaw w kwestii lektorów, oby nie okazali się tak genialni jak niektórzy filmowi...
A ja jestem przekonany do każdej formy, korzystam w związku z moją pracą z bibliotek cyfrowych, google scholara i wielu innych alternatywnych rozwiązań. Zakupiłem też ostatnio kilka audiobooków. Fajna rzecz, gdy oczy już zmęczone można posłuchać ulubionego autora. Także i tradycja i nowoczesność.
Przesadzacie:" czytanie na monitorze jest be, książka papierowa cacy","oczy i plecy bolą". Wolne żarty, a strony kto przeglada, a fora kto czyta. Litery takie same i tam i w e-booku. Oczywiście, jako czytelnik, wolę mieć kontakt z papierem ale raczej z innych względów niż wcześniej wspomniany ból oczu i pleców. Dopóki nie będzie dostępny lekki czytnik z autonomicznym zasilaniem książka papierowa bedzie dla mnie miała jedną przewagę: mobilność. Biorę ją pod pachę i przenoszę się z pokoju do kuchni, wsiadam do pociągu, samolotu. Potrzebuję tylko odrobiny światła, ostatecznie wystarczy latarka. Niestety czytam dużo i co gorsza szybko i nie wyrabiam zarówno finansowo jak i z miejscem na papierowe książki dlatego częściej sięgam po e-booka i uważam, że to jest przyszłość czytelnictwa.
Ja jestem jak najbardziej za e-bookami. Oczywiście, czytanie 'tradycyjnych' książek jest może lepsze - ze względu na wzrok. Ale w większości przypadków jest to przyzwyczajenie. Gdyby nie e-booki, nie przeczytałabym większości książek, jako że moja biblioteka jest wyjątkowo uboga w to, co mnie interesuje :). Czy bolą od nich oczy? Ja osobiście nie doświadczyłam. Po prostu trzeba umiejętnie dawkować czas przy takim czytaniu. Bo jeśli ktoś czyta bez przerwy 5 godzin, to ja się nie dziwię :). Moim zdaniem e-booki powinny być coraz bardziej rozpowszechniane w Polsce.
Książki mają zdecydowanie wiecej uroku, co jednak nie oznacza, ze ejstem negatywnie nastawiona do ebooków. Wychodze z załozenia, że z braku laku nawet kit dobry.
Jeśli już coś przeczytam, to tylko coś krótkiego ;) W takiej formie przeczytałam tylko "Zemstę" i "Latarnika". Może niektórych oczy czy plecy bolą, mnie nie ;) Uważam jednak, że książka ma swój urok... Jakoś tak lepiej ;) Ale e-booków nie potępiam, gdzie tam! :)
ja jestem jak najbardziej za. i zaluje ze niektore strony audioksiazki.org.pl zamykaja sie dla wybrancow. czytam na komorce (mam nokie n80) swietnie nadaje sie kazdy telefon z symbianem. wszystko jest. polskie litery i w ogole full opcja. czesto czytam w lozku przed snem. co od audioookow tez jestem za. trzeba znalezc tylko dobrego lektora :) bo lalke "czytalam" w dwoch wersjach i jedna byla baardzo meczaca i musialam poszukac jakiegos innego czytajacego. a jak nie ma to wystarczy przeciez miec ebooka w notatniku i dac to do programu i przerobic na mp3 :) tez spoko sprawa. do sztucnzie mowiacego lektora da sie przyzwyczaic. poza tym audiobooki sa alternatywa dla osob niewidomych lub slabowidzacych albo dla zalatanych. Moj kolega slucha w drodze do i ze szkoly :) serdecznie wszystkim polecam
ebooki - jak najbardziej tak. owszem, nie pachną i nie szeleszczą, ale TREŚĆ jest taka sama, a to chyba ważniejsze, niż lans 600- stronicowym tomiszczem. Jeśli zaś chodzi o prawa autorskie itd. : mam wrażenie, że na pieniądzach ze sprzedaży aż tak nie zależy autorom, a bardziej na zachwycie czytelników. osobiście wolałabym, żeby moją książkę przeczytało 100 osób w formie ebooka, niż pięcioro wybrańców z wysokimi zarobkami. Nie mówiąc już o bibliotekach, które też nie są nastawione na zysk, a na przekaz.
audiobooki - nie próbowałam, ale chyba tak. chyba zaaplikuję sobie jakąś książkę w tej formie i pójdę na spacer do lasu - musi być cudownie móc przeżywać jednocześnie książkę i przyrodę :)
czytam właśnie drugiego i chyba ostatniego w moim życiu ;) oczy bolą, plecy bolą... treść niby ta sama ale jak dla mnie wrażenia estetyczne nie te same ;) niby jako przyszła Pani Bibliotekarka powinnam być za wszelkimi nowinkami technicznymi, które w jakiśtam sposób mogą mi ułatwić pracę ale nie... wole stare zakurzone tomiska ;)
Przeczytałam "Zemstę" w e-booku, nic mnie nie bolało, tyle, że nie skupiłam się tak bardzo. Nie uwielbiam siedzieć przed komputerem (a co teraz robię :P), a laptop w łóżku to nie to samo. I za książkami przemawia jeszcze jedno, już powiedziane - to, że mogę zabrać wszędzie - tramwaj, poczekalnia, szkoła (laptopa nie wezmę, komórki nie mogę pokazywać), w domu przed spaniem. Uwielbiam zapach starych książke, a przy komputerze raczej tego nie znajdę...
Chociaż nie wątpię, że e-booki są przyszłością narodów, mnie one nie przekonują.
Czytam "z przymusu", bo w bibliotekach miejscowych (jedna z tysięcy wsi polskich zabitych dechami :P) nie znajdę nawet połowy książek, które chcę przeczytać. Chyba, że chcę przeczytać sagę "harrego" (o zgrozo!) lub szereg harlequinów ;p Wyprawa do księgarni to też nie 20 minut autobusem, więc e-booki, mimo bolących oczu i pleców, muszę kochać. A przynajmniej lubić ;) Choć i tak chyba bardziej lubię klasyczną formę książki. Czytam kiedy chcę i od razu, a nie cała ceremonia z włączeniem komputera, która przy moim gracie trwa bardzo długo ;)