Zgadłam :O
Mój cytat :
Położna westchnęła. Była niska, tęga i miała na prawej łydce wytatuowanego smoka, widocznego przez białe, pie¬lęgniarskie pończochy. Przez cztery godziny dziennie maso¬wała wcześniaki rękami wsuniętymi w otwory inkubatora Lucite, jakby trzymała w nich radioaktywną iskrę. Mówiła do nich, chwaliła, opowiadała, jakie są niezwykłe, i czuła bicie serduszek w klatkach piersiowych nie większych niż zwinięta para sportowych skarpet. Płakała nad każdym, wierząc, że łzy i dotyk przeleją trochę jej własnego życia w te ciałka. Mogła sobie na to pozwolić. Była położną od dwudziestu lat i nigdy nawet nie podniosła głosu na świeżo upieczone¬go ojca.