Właśnie przed chwilą skończyłam "Kiedy byłem dziełem sztuki" Schmitta i zabrałam się za "Przejmującego z oddali" - biografię Iana Curtisa z Joy Division napisaną przez jego żonę.
A ja mam ochote dokończyć którąkolwiek z ksiązek stojących na moich półkach, a męczę po raz milionowy "Anatomię człowieka" pod.red. Witolda Woźniaka ;/