Dopóki był malutki to nie, był uczony żeby poznać teren. Jak stawał się większy i starszy i zaczęły mu nie pasować został spuszczony i trzyma się domu :)
Jeden Kotyk to nic jeszcze, moja znajoma któregoś dnia znalazła w niedomkniętej szafie, w koszyczku z bielizną, swoją kotkę... i cztery świeżo urodzone kociaki. ;P
Jak to było? Wygodny fotel, ciepły koc, gorąca herbata i dobra książka? Pierwsze dwie rzeczy należą do Kotyka, więc ja tego jesiennego wieczoru muszę się zadowolić jedynie dwoma ostatnimi ;)
Zainspirowana pewną recenzją pomyślałam że na kanapie jest nas wielu. Nas - kociarzy, psiarzy, uzależnionych i zakochanych w naszych siersciuchach. I to o nich ma być wątek, poza tym żadnych ograniczeń. Forma jaką sobie wymyśliłam to oddzielny temat dla każdego zwierzaka żeby można było dorzucac fotki i przyjmować zachwyty :)