Harey, to prawda że te lekcje są śmieszne i żenujące ale myślę, że nauczyciele też są sobie trochę winni. Po Internecie krąży mem, w którym matematyczka dodaje dwie liczby i miast wyniku coś koło 400 czy 500 wychodzi jej ponad 1000. Pod spodem zdjęcie Prezesa, który każe jej w tym roku liczyć głosy na Andrzeja.
Mam wrażenie, że im brakuje wiedzy :D