Film, jaki ostatnio obejrzeliście

Stake Land - film o wampirach ale w swojej kreacji przypomina to film o zombi. Taki można powiedzieć Zombiland na poważnie. Nie jest zły ale arcydziełem kinematografii to nigdy nie będzie.

,,Dla niej wszystko". zaskakujące, ciekawe, pokazujące siłę miłości i to, do jakich czynów człowiek jest zdolny, gdy kocha. Chociaż zakończenie mnie lekko rozczarowało,,,

"Podwójne życie Weroniki" mistrza Kieślowskiego.
Piękne, erotyczne, pociagąjące, ciche i zapadające w pamięć dzieło.

Przed chwilą skończyłam oglądać 'Smażone zielone pomidory' - bardzo wzruszający film, o przyjaźni i życiu. Polecam każdemu, bez względu na ulubiony gatunek :).

Właśnie odświeżyłem sobie "Uczenia Czarnoksiężnika" i to dobry film na odstresowanie, po całym dniu pisania;)

Ostatnio Bitwa o Los Angeles i Incepcję oglądałam. Polecam oba filmy, teraz mam zamiar obejrzeć Wyspę Tajemnic.

Chyba z pół roku minęło zanim wzięłam się za "Buddenbrookowie. Dzieje upadku rodziny", ale cały czas brakowało mi chwili na obejrzenie. Aczkolwiek nie żałuję bo teraz mogłam obejrzeć na spokojnie i co tu dużo mówić - mi się bardzo podobało, polecam.

Byłam na HP2.
Ktoś mówił, że wzruszające, że płakał?
Mnie nie wzruszyło, a szkoda.
Doskonale wiedziałam co sie stanie, mimo, że akurat siódmej części nie czytałam.
I trochę się nudziłam, a wcale taki długi tenże film nie był.

Tanashi, nie nudzili Cie trochę Buddenbrookowie? Trwają koszmarnie długo i w ogóle nie mogłam sie skupić, trochę jednak przeciągnięty.

A my z małżonka ostatnio "Ile waży koń trojański". Ale jakoś mnie ten film do siebie nie przekonał

Interplaygirl: A czyją jestes fanką? Bo, rzeczywiście, może i film nie wzruszył wszystkich, ale wśród moich znajomych popłakali się Ci, którzy naprawdę się wczuli i/lub byli fanami Snape'a

Niczyją fanką nie jestem. Wychowałam się razem z Harrym Potterem, lubiłam go, ale nie powiem żebym kiedykolwiek jakoś szalała na jego punkcie.
Oczywiście, poruszyło mnie to, że Snape okazał się dobry (co wiedziałam wcześniej), ale żeby płakać? Tym razem nie.

Ale zawsze płaczę na "Godzinach", które oglądałam dobre piętnaście razy.

Polecam wam "Purpurowe skrzypce"

Powiem tak: chwilami było przeciągnięte, ale nie jakoś bardzo, więc nie nudzili. Lubię filmy kostiumowe więc z chęcią oglądałam:) Aczkolwiek na początku nie mogłam się trochę połapać w tych związkach, może dlatego, że musiałam latać na taras żeby wpuścić psa do domu i coś mi umknęło xD
Ja też nie płakałam na Harrym, owszem, były wzruszające momenty, ale mnie ciężko wzruszyć, oglądałam tylko dwa filmy na których naprawdę płakałam.

Jakie? :)

Ja byłam właśnie na klasyku klasyki czyli "Bonnie i Clyde", bardzo w porządku. Zabawnie. A jaka piękna Faye Dunaway, nie mogę przestać być zazdrosna. ;(

@ winterolmostlover "Purpurowe skrzypce" uwielbiam!

Ja jakieś dwa tygodnie temu pierwszy raz obejrzałam "Czarnego Łabędzia". Trochę spóźniony zapłon, ale nie jestem osobą, która lata do kina w dniu premiery. ;)
Podobał mi się.
A w zeszłym tygodniu po raz chyba trzeci "dziennik Bridget Jones". Nieśmiertelny dla mnie. Śmiałam się do łez momentami ;)

@ interplaygirl : Rodzina zawsze się śmieje ze mnie, ale ja płaczę tylko na "Tajemnice Brokeback Mountain" i "Titanicu", chociaż na tym drugim ostatnio nie płakałam bo miałam roześmiane towarzystwo i się nie mogłam skupić:P

oisaj a mnie ten film baardzo się podobał. :) przypominał mi on Ustkę z dawnych czasów ;)

Och, Brokeback Mountain, tak.
Oglądałam z 5 razy i zawsze ten kadr finałowy na koszulę powieszoną na wieszaku ze mnie wyciska łzy.

Ja oglądałam wczoraj "Yes, Man!", stosunkowo nową komedię z Jimem Carrey'em. O człowieku, który zawsze był "na nie" i trafił na pseudo-sektę zapaleńców używania słowa "Tak!" jako odpowiedzi na wszystko i tym samym afirmację życia i serdeczności. Całkiem niezły morał, a film lekki i zabawny, chociaż nie bez banałów - romantycznych och achów.

Moim ostatnim filmem kinowym jest "Naznaczony". Dobry, klasyczny horror. Można powiedzieć nareszcie. Bez krwi, wampirów, wilkołaków i innych cudaków. Nawiedzony dom, dużo parapsychologii i ciekawy pomysł na zakończenie. A do tego stylizacja na produkcję legendarnej wytwórni Hammer. Dla miłośników gatunku.

"Sabrina" z Audrey Hepburn. Nadrabiam nieoglądane filmy z Audrey, nie jest ich wiele, ale kilka jeszcze mi zostało.

Daleko mu do "Rzymskich wakacji" czy "Śniadania u Tiffany'ego", ale całkiem przyjemny. O dziwo - do końca nie wiadomo, kto będzie z kim.
Komedia romantyczna, oczywiście.
Polecam.

"Przybysz z daleka". Świetny! Bardzo dobry western oraz nietandetny wątek miłosny. Uwielbiam westerny (szczególnie te nowoczesne), a ten bardzo mi się podobał. Uwielbiam przystojnych, bezwzględnych rewolwerowców, w których jak się okazuje można obudzić choć trochę uczuć :)

Bedę ten wątek odświeżać notorycznie!

"Social Network", nadrabiam zaległości.
Bardzo dobry film, świetnie zagrany z niezwykłą ( a może właśnie zwykłą) historią o Facebooku, jak wszyscy wiedzą.
Dodatkowym smaczkiem jest obecność w filmie Justina Timberlake'a, który jest, ach, prześlicznym chłopcem.

Smutna ta historia Facebooka, ale zazwyczaj wielkie odkrycia i wynalazki mają to drugie, ciemniejsze dno.

Wczoraj ''Woda dla słoni'' i ''Polowanie na czarownice'', a dzisiaj książki :)

Opowiedz może coś więcej?:)

Woda dla słoni- tak, tak, TAK. Widziałam, piękny i wzruszający, nawet Patison nieźle zagrał.

Ja jestem świeżo po filmie "Jestem numerem cztery". Bardzo ciekawy, tylko utwierdził mnie w tym, żebym przeczytała książkę. Bardzo ciekawe efekty specjalne i świetna fabuła. Lekko zachodzi Zmierzchem, ale w o wiele lepszym klimacie. Ten Zmierzch pewnie przez sceny "szkolne" tak mi zaleciał... ;)

Ja tradycyjnie oglądam to co lubię: czyli Kapitana Amerykę - znowu, kolejny sztandarowy heros Universum Marvela. Geneza powstania, pierwsze starcie z Red Skull, czyli to co każdy wiedzieć o tej postaci. Niezły. Drugi film to Geneza planety małp. I tutaj miłe zaskoczenie. Po raz pierwszy to pełne cyfrowe wersje człekokształtnych a nie przebrani aktorzy. Jakkolwiek to brzmi rola Cezara zagrana świetnie. Pokazana przyjaźń człowieka i szympansa, po prostu jest realistyczna. No i nasza chciwość zawsze jest ukarana. Tym razem światową epidemią. Dobry film.

Woda dla słoni - ma to coś w sobie co przyciąga i nie da się od niego oderwać. Pattinson w całkiem innym świetle i widać że potrafi dobrze zagrać, najbardziej zauroczył mnie mówiąc po polsku. :) Polecam! A co do filmu ''Polowanie na czarownice'', nie podobał mi się, dopiero pod koniec dowiadujemy się że dziewczyna nie jest wiedzmą i .. nie polecam.
Wczoraj obejrzałam ''Ukryte pragnienia'' z Liv Tyler i mimo słabej jakości podobał mi się a dzisiejszy dzien leżałam na hamaku i przypominałam sobie sceny z filmu. Szkoda, ze koło mnie nie ma takich widoków.. :)