"Przecież i tak każdy czyta albo streszczenie, albo ogląda film."
Oj, nie każdy ;).
@vanilla - taka prawda :). Kolejne fragmenty powieści Sienkiewicza były umieszczane "odcinkami" w czasopismach i robiły po prostu furorę, ba, mogę się założyć, że wśród Polaków były wtedy bardziej "na topie", niż teraz "Zmierzch". Dowodzą tego choćby listy fanów skierowane do Sienkiewicza, w których ci umieszczali prośby... np., żeby autor nie uśmiercał Podbipięty, bo to przecież taka fajna postać ;). Na każdy kolejny "odcinek" czekano z zapartym tchem. :)
"Krzyżaków" akurat niezbyt lubiłem, ale np. "Potop" bardzo mi się spodobał.
"Pisał ku pokrzepieniu serc. Dobra. Serce pokrzepione, po co to dalej wałkować w szkołach?" - bo to część naszej historii, a naród nieznający swojej historii umiera. Oczywiście, to, co Sienkiewicz z historią robił w swoich utworach to już inna bajka ;).
"Pisze w takie nieprzystępny sposób, nad jego tekstem trudno się skupić." - Czy ja wiem? Archaizacja na pewno była celowa, ba, przynajmniej widać, że się do swojej pracy solidnie przykładał (choćby namiętnie studiował "Pamiętniki" Paska). Poza tym ma specyficzny styl, bardzo odmienny od dzisiejszego i dlatego pewnie trudno się na niego "przestawić". Kwestia oczytania, da się przywyknąć.
Ogółem sienkiewiczo-maniakiem żadnym nie jestem, nie szaleję za nim, ale za coś przecież jest ceniony - i ja również go szanuję. Jedyne, co mnie drażni, to zbytnia patetyczność, ale taki był wymóg jego czasów. Poza tym nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia.