“Wolała kłamać niż się konfrontować; przyznawać rację, żeby uniknąć konfliktu i lawiny niewygodnych pytań, ale i tak zrobić swoje, tyle że zakulisowo. Każde kłamstewko pociągało za sobą kolejne. Ale przynajmniej nie było kłótni. Dzięki temu ten układ mógł trwać dłużej.”