“Wizyta w Chełmży uświadomiła jej tylko jedno i pośrednio potwierdził to dziś jasnowidz, wspominając, do kogo należy reszta: jeśli chciała odnaleźć syna, była zdana wyłącznie na siebie. Marta Sygit była jedyną osobą, na którą mogła liczyć.”
Marcie Sygit wali się świat, kiedy jej niepełnosprawny syn zostaje uprowadzony. Okazuje się, że Piotrek nie jest jedyny, a porywacz działa już od roku. Zniechęcona brakiem postępów w śledztwie samot...