“Uznałam na wyrost, że jest albo z policji, albo od antyterrorystów czy innej agencji, a on chyba nie z agencji, tylko niezły agent.”
Marcelina Żurowska całe życie czuła się jak spinka przy krawacie swojego męża, sławnego adwokata. Polonistka z zawodu, malarka i żeglarka z zamiłowania wszystko poświęciła rodzinie. Gdy adwokat umier...