“Turyści napadali na miasto jak niegdyś Tatarzy, atakując taką masą ludzi, że nikt nie mógł sobie z tym poradzić. Czynili to głównie w weekendy, poczynając od majówki, by wycofać swoją hałaśliwą armię pod koniec września. Przez resztę miesięcy miasto pozostawało puste i przypominało czasy sprzed Ojca Mateusza, gdy turysta na rynku był zjawiskiem niecodziennym.”