“- Przyprowadź ją kiedyś ze sobą - rzucił Tomek. - Razem z Wiśnią i Radziem ogarniemy jakiś miły wieczorek. - Żebyście bydła mi narobili? Twoje nie doczekanie, nie raz widziałam was w akcji. - Jedwabniczykowski wstał z krzesła i na do widzenia podał rękę Basketowi. - Dobra, dobra. Jak wytrzymuje z tobą, to najgorsze jest już za nią.”
Kiedy Daniel decyduje się na przejażdżkę nowym autem kumpla, nieświadomie rozpoczyna zapierającą dech w piersi grę, w której na szali kładzie swoje życie. Za przeciwników ma dwie potężne organizacje:...