“Po dłuższej chwili odzyskiwania świadomości zaczęła analizować wszystko, co ją otaczało, to, co się wydarzyło, i co jeszcze może się stać. Nie czuła żadnego lęku przed tym, gdzie jest, lub co może się wydarzyć w najgorszym przypadku. Jedyny realny strach, który odczuwała, był związany z tym, kim okaże się jej oprawca.”
Z tymi, których nienawidzimy, łączy nas najwięcej Nielegalny przemyt broni i zatargi w półświatku portowego miasta spędzają funkcjonariuszom policji sen z powiek. A to dopiero początek problemów: gr...