“– Nie skrzywdzę cię. Nigdy świadomie tego nie uczynię… W zamian proszę, żebyś i ty tego nigdy nie zrobiła… samej sobie. – Był zmartwiony tym, co usłyszał od psychiatry. Łatwo było się domyślić, co mu powiedział – że w każdej chwili mogę sobie coś zrobić.
– Nie zrobię sobie krzywdy – powiedziałam bardzo cicho, spuszczając wzrok. Poczułam się winna temu, że go zasmucam.
– Trzymam cię za słowo, Kochanie. – Nazwał mnie tak po raz pierwszy, a dla mnie zabrzmiało to tak, jakby mówił do kogoś innego, choć nikogo więcej tutaj przecież z nami nie było.
”