“Nie minęło pięć minut, jak Róża wstała i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju. Wciąż mając przed oczyma czułą scenę, której była świadkiem, czuła, że robi jej się niedobrze. „Dlaczego był tak podły? Dlaczego związał się ze mną, mimo iż mnie nie kocha?!” Podeszła do okna i wyjrzała na ogród. W odległości dziesięciu metrów od pałacu stał otoczony białym
ogrodzeniem padok. Przy ogrodzeniu stało dwóch mężczyzn, w których rozpoznała teścia i tego podłego zdrajcę, który kazał jej wierzyć w swoją miłość.”