“Lubił wrzask, czuł się z nim bezpiecznie. Przezwisko przylgnęło do niego jak pajęczyny, w które wchodził czasem w stodole i których nie sposób było później odkleić od twarzy. Drzypapa to, Drzypapa tamto, w szkole nie mówili już na niego inaczej.”
Wielobarwny i zaskakujący kalejdoskop ludzkich życiorysów Koniec świata za każdym razem wygląda inaczej. Jest pędzącą kulą, błyskiem szkła, pukaniem do drzwi. Czasami nadchodzi w huku. Czasami cic...