“Kim my właściwie jesteśmy? – zapytała. – Maleńką cząstką wielkiego świata – odparł. – Jak małą? – Prawie niewidoczną, ale jakże ważną… – Dlaczego? Przecież świat bez nas istniałby dalej? – pragnęła to wiedzieć. – Tak, to prawda, ale nie byłby już taki sam… – A co by się w nim takiego zmieniło? Uśmiechnął się do niej, odpowiedział. – Wszystko… Kiedy rodzi się życie, to świat także kwitnie wraz z nim. Oboje czerpią od siebie pełnymi garściami. Kiedy człowiek odchodzi, to umiera wszystko, co wcześniej tak cudownie dojrzewało… Wytrzeszczyła z zachwytu oczy. – Czyli świat tak naprawdę umiera wraz z nami? – Tak, i rodzi się na nowo jednocześnie – wyjaśnił. – Ale jest już inny, prawda? – Tak, jest bogatszy i uboższy w tym samym momencie… Nadal tego nie rozumiała. – To kim my właściwie jesteśmy? – Chyba jednak wielką cząstką, tego jakże małego świata – zakończył.”