“- Czyżbym naprawdę poświęcał aż tak mało? - cicho zapytał Ramez.
- Osobiste szczęście, głównie to - bezlitośnie odpowiedział grajek. - Może jeszcze ambicję... Co chcesz kupić za tego miedziaka? Szczęście jednostki, a niechby i jej życie, nic nie znaczy, wasza wysokość! Może są na Bezmiarach takie dziwne światy, w których jeden człowiek (pewno jakiś półbóg niezwykły) zbawia całe narody, ale ja, książę, w takie bajki nie wierzę. Żyjemy w prawdziwym świecie, gdzie dla ocalenia tysięcy zginąć muszą setki, zaś dla ocalenia milionów tysiące. Najwygodniej by było stać z boku i czekać, aż przyjdzie jeden, za to wszechpotężny zbawiciel. Najlepiej stwórca całego bałaganu.”