“....anestezjolog, dziesięć lat doświadczenia, duży szpital niecovidowy: - Byliśmy źli, że w mediach mówią, jaki to kraj świetnie przygotowany. To była kompletna nieprawda. Ja trochę rozumiem, że rząd musiał tak robić. Bo co mieli powiedzieć? Że jest totalny rozpiździel, że wszystkiego brakuje i że zaraz umrzemy? Owszem, nie mogli tak powiedzieć, ale mogli dużo więcej zrobić.”
To pierwszy w Polsce dokument o pracy lekarzy w czasach zarazy. Paweł Reszka wszedł do szpitali jednoimiennych. Co zobaczył? Jak mówi jeden z bohaterów książki: Wszystko działało na zasadzie pospolit...