Tadeusz Zieliński był wszechstronnie wykształconym humanistą, niewątpliwie dzierżył przez długie lata zasłużony tytuł najwybitniejszego polskiego hellenisty. Pozostawił po sobie ogromną spuściznę naukową głównie w językach: polskim, rosyjskim, niemieckim i łacińskim. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia kilkakrotnie kandydował do literackiej nagrody Nobla. Jako pierwszy uwydatnił odrębność budowy komedii staroattyckiej (różniącą się znacząco od tragedii) oraz zwrócił uwagę na związek komedii z folklorem. Sformułował tzw. „prawo niezgodności” u Homera, które twierdziło, że autor Iliady nigdy nie wraca do wcześniejszych wątków opowiadania, a działania równoległe przedstawia jako następujące po sobie.
Opowiadał się za psychologiczną analizą całości dzieła. Ukazał znaczenie Cycerona dla kultury europejskiej, odkrył charakterystyczną cechę jego mów, jaką było celowe wprowadzenie i stosowanie rytmiki. Jako jeden z pierwszych nakreślił tendencje rozwojowe religii rzymskich oraz ukazał ich pierwotną istotę i zmiany, jakim ulegały pod wpływem wierzeń Etrusków, Greków, religii orientalnych oraz chrześcijaństwa. Jego stosunek do antyku był „nienaukowy”, skrajnie emocjonalny. Nie był naukowcem, który bada „szkiełkiem i okiem”. Epokę antyku idealizował, greckich tragików często recytował ze łzami w oczach. Antyk stanowił dla niego uosobienie wszystkiego, co najlepsze, najszlachetniejsze w dziejach i dorobku ludzkości. Filhellenizm był dla niego swoistym wyznaniem wiary, drugim obok katolicyzmu, którego był gorliwym wyznawcą. Nie dziwi więc fakt, iż w jego umyśle zrodziła się idea dokonania swoistej syntezy tych dwóch kultur, religii i cywilizacji poprzez dowiedzenie „helleńskiego” rodowodu chrześcijaństwa.