Cytaty Steven Erikson

Dodaj cytat
Każde zło które wyrwie się na swobodę, staje się z czasem powszechne. Problem w tym, że łatwiej się do niego przyzwyczaić niż je wykorzenić.
Pierwszym słowem rozumności zawsze była sprawiedliwość. To słowo karmiło oburzenie. Rodziło wolę zmiany świata ze wszystkimi jego okrutnymi zasadami, (...).
Kobiety zawsze są zazdrosne o przyjaciół mężczyzny - stwierdził Ublala, pociągając nosem. - Czasami mówią o nich paskudne rzeczy. Czasami próbują pchnąć ich nożem. Czasami mają z nimi seks. Czasami z nimi uciekają. A czasami wściekają się tak bardzo że aż umierają. Wszystko to głupota.
Smutek wypełniający jego duszę nabrał ostatnio kwaśnego smaku. Gnił już ze starości, bliski rozpadu. (...) nie wiedział co nadejdzie po nim. Rezygnacja, jak u śmiertelnie chorych w ostatnich dniach życia? A może niecierpliwa radość na myśl o nadchodzącym końcu? W tej chwili nawet rozpacz wymagałaby zbyt wiele wysiłku.
Wobec złamanego serca nawet absurd jest bezradny".
– "Ponieważ słowa odpadają".
(...)
– "Dialog ciszy".
– "Która ogłusza".
W tych mrocznych wodach nie czuje się własnych łez – odezwał się po chwili.
– A jak ci się zdaje, dlaczego tu mieszkam?
(...) cześć to po prostu kapitulacja przed tym, na co nie mamy wpływu.
Sprzeczność. W królestwie rozumu to słowo było bezlitosnym potępieniem. Dowodem błędnego rozumowania. Odkrycie sprzeczności w tezach przeciwnika równało się zadaniu śmiertelnego ciosu. Świetnie pamiętała błysk triumfu w jego oczach, gdy owa chwila nadeszła. Teraz jednak (...) zadawała sobie pytanie, na czym polega zbrodniczość tej najbardziej ludzkiej ze wszystkich zdolności: Noszenia w swym sercu sprzeczności, niepodważania jej, niepodejmowania prób uzgodnienia; a nawet stania się dwiema różnymi osobami jednocześnie, każda z osobna wierna sobie i niepróbująca zaprzeczać obecności drugiej? Jakie wszechpotężne prawa kosmologii łamał ów ludzki talent? Czy wszechświat rozszczepiał się na dwoje z jego powodu? Rzeczywistość przestawała być realna?
Wyciągnęła w myślach nóż i zamordowała własną ciekawość. Szybkie cięcie, nagły strumień krwi, a potem cisza. Po co cokolwiek wiedzieć, jeśli wiedza jest tylko smakiem soli i żelaza na języku?
zostały mi tylko dwie możliwości. Mogę płakać z jakiegoś powodu albo bez powodu. To drugie wiedzie do szaleństwa.
Chcecie, żebym uklękła! I uświęciła to wszystko? Mam być kolejnym z władców wysyłających poddanych na śmierć? Mam unosić dumnie głowę, wykrzykując szumne obietnice wojennej chwały? Ile kłamstw może znieść ta scena? Jak puste mogą być słowa?
Nie wystarczyło wyobrażenie sobie świata bez ludzi czy innych rozumnych głupców. Już tym prostym aktem narzucał wyobrażonej scenie swą aż nazbyt ludzką wrażliwość.
Tak wiele oddano milczeniu, jakby było przechowalnią, zdolną przemienić w skarby wszystko, co w niej złożono, uczynić ze strachów zastęp śmiałych cnót.
Kiedy walczymy z naturą, walczymy ze sobą. Nie ma różnicy, linii podziału, nie ma wroga. Pożeramy wszystko, pragnąc samozniszczenia. Jakby to było jedynym darem inteligencji.
Widzieliśmy wschód słońca. Być może nie zobaczymy jego zachodu. Został nam więc ten jeden dzień, by znaleźć miarę swej wartości. To być może mniej czasu niż dano wielu, ale z drugiej strony, więcej niż miało przywilej znać wielu innych. Jeden dzień, by się przekonać, kim i czym jesteśmy. Jeden dzień, by określić wartość naszego istnienia.
Wszyscy jesteśmy zaplątani w opowieści, a one z upływem lat zmieniają się w kamień, warstwa po warstwie, tworząc nasze życie. Można na nich stanąć i spojrzeć na horyzont przyszłości albo dać się zmiażdżyć ich ciężarowi. Można wziąć w rękę kilof i rozbić je, aż wreszcie zostanie tylko gruz. Można je rozbić na pył i przyglądać się, jak unosi go wiatr. Można też oddawać cześć tym okropnym historiom, rzeźbić bożki i tworzyć fascynujące kłamstwa, dzięki którym będziemy wznosić wzrok coraz wyżej, aż wreszcie wszystkie te oszustwa sprawią, że grunt, na którym stoimy, stanie się cienki i kruchy.
Nie wystarczy pragnąć lepszego świata dla dzieci. Nie wystarczy osłaniać ich spokojem i wygodą. Jeśli nie poświęcimy własnego spokoju i własnej wygody, by uczynić przyszły świat lepszym, przeklniemy własne dzieci. Zostawimy im w spadku cierpienie, na które nie zasłużyły, zostawimy im zastęp niezasłużonych nauczek.
Idąc tutaj, deptałem po trupach - oznajmił. - Po ludziach, którzy umierali samotnie, bo nikt o nich nie dbał. W mojej barbarzyńskiej wiosce to byłoby niemożliwe, ale w tym mieście, tym klejnocie cywilizacji, zdarza się to bardzo często.
Jestem przekonana, że istnieje sporo różnych form odwagi, a większości z nich ludzie z reguły nie zauważają. Nie zawsze chodzi o stawianie czoła śmierci, prawda? Czasami trzeba stawić czoło życiu.
Osiągnąłem wiek, w którym już sama młodość staje się pięknem.
być może lepiej niż ktokolwiek inny rozumieli, że coś może być jakąś rzeczą, a zarazem jej przeciwieństwem, albo ani jednym, ani drugim. Wszystko miało drugą stronę, nawet samo pojęcie strony było podejrzane.
Dla tych, którzy karmią się przyszłością, nawet zdrowy rozsądek jest wrogiem. Bestia, jaką była cywilizacja, zawsze patrzyła przed siebie. Tworząc współczesny świat, pożerała ten, który dopiero miał nadejść. Tak brzmiała przerażająca prawda: dobro dzieci bez wahania poświęcano dla dzisiejszej wygody. Tak było zawsze.
Istnieje więcej niż jeden bóg. To niemożliwe, by był tylko jeden. Żeby istniała jedna twarz, potrzebna jest też druga. (...) rzecz jasna nie patrzą na to w ten sposób. Mówią o przeciwstawnych siłach, o tym, że konieczne jest napięcie. Wszystko, co wiąże, musi się skupiać w co najmniej dwóch ogniskach. Gdyby nawet jakiś bóg istniał samotnie, izolowany w swej doskonałości, zrozumiałby potrzebę istnienia siły pozostającej poza nim, poza jego wszechwiedzą. Jeśli wszystko istnieje wewnątrz, (...), wyłącznie wewnątrz, nie ma powodu, by istniało cokolwiek. Jeśli wszystko jest uporządkowane, nietknięte przez chaos, wszechświat, który był, jest i będzie, nie ma żadnego znaczenia. Nie ma wartości. Taki bóg szybko uświadomiłby sobie, że jego istnienie również nie ma sensu i położyłby mu kres. Uległby logice rozpaczy.
Czy można powstrzymać naturę, (...)? Łososie co roku wracają z morza i wloką umierające ciała w górę rzeki, by odnaleźć miejsce, gdzie przyszły na świat. Stare tenagi opuszczają stado i kończą żywot pośród kości pobratymców. Bhederin każdego lata migrują do serca równin, a zimą wracają na skraj lasów. – Wszystko to są nieskomplikowane stworzenia. – Znałem też w wiosce (...) niewolników, którzy ongiś byli żołnierzami i usychali z tęsknoty za polami bitew, gdzie po raz pierwszy przelali krew, wiedząc, że już nigdy ich nie zobaczą. Pragnęli wrócić na dawne pola śmierci, stanąć przed kurhanami pełnymi kości poległych przyjaciół oraz towarzyszy, by wspominać i płakać. – (...) pokręcił głową. – Nie różnimy się zbytnio od zwierząt, z którymi dzielimy świat, (...). Jedyne, co nas od nich dzieli, to talent do odrzucania prawdy. W tym jesteśmy cholernie dobrzy. Łososie nie kwestionują swej potrzeby. Tenagi i bhederin nie wątpią w to, co kieruje ich krokami.
Doszedł do wniosku, że ma wiele powodów, by zazdrościć bratu. Nikt inny nie potrafił tak się zachwycać błogosławioną absurdalnością ludzkich przedsięwzięć. Cóż mogłoby być lepszą odpowiedzią na rozpacz?
Doszedł do wniosku, że ma wiele powodów, by zazdrościć bratu. Nikt inny nie potrafił tak się zachwycać błogosławioną absurdalnością ludzkich przedsięwzięć. Cóż mogłoby być lepszą odpowiedzią na rozpacz?
- Natura domaga się równowagi...
- Natura jest ślepa.
- To zgadza się z poglądem, że sprawiedliwość również taka jest.
- Nie. Ona tylko nosi przepaskę na oczach. Cała ta koncepcja opiera się na fałszywym przekonaniu, że prawdy dają się zredukować...
Niektóre kobiety po prostu są poza zasięgiem. Tak wygląda prawda. Są takie, które mężczyzna może zdobyć, i takie, na które może tylko patrzeć. Co więcej, wszystkie potrafią w mgnieniu oka obliczyć, czy podejść do mężczyzny, minąć go, czy też uciec przed nim, jeśli zaistnieje taka potrzeba.
Z niektórych dróg łatwiej było zejść niż z innych. Wielu wyrusza po to, by odnaleźć przyszłość, a znajdują tylko przeszłość. Inni szukają przeszłości, by znowu uczynić ją nową, i przekonują się, że wyglądała ona zupełnie inaczej od ich wyobrażeń. Można też wyruszyć na poszukiwanie przyjaciół i znaleźć wyłącznie obcych. Pragnąć towarzystwa, a odszukać okrutną samotność.
Czas spędzany z dziećmi? Nie masz czasu. Musisz pracować, by je wykarmić, tak, to twój obowiązek, ale twoja lojalność, siła i energia należą tylko do nas.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl