“Podróż wydała mi się niezwykle krótka. Tyle było do wypatrzenie - latające ryby, mewy - i nieustannie odciągałem Teodora od towarzystwa dorosłych, prosząc o światłą poradę co do wodorostów lub podobnych ciekawych rzeczy, które przepływały obok łodzi.”
“Było to bardzo długie, gorące lato, nawet jak na Korfu. Deszcz nie padał od kilku miesięcy i od wschodu do zachodu słońce przypiekało wyspę z czysto błękitnego nieba. Wszystko było spieczone, wysuszone i panował dotkliwy skwar.”
“Przyjęliśmy milczącą i niepisaną zasadę, ze nigdy nie omawiamy tego, co nazywaliśmy Naszą Sztuką, by to nie doprowadziło do tarć i obrzucania się obelgami.”
“Mrówki myszkowały w resztkach naszego posiłku. Te maleńkie, czarne, ruchliwe i te duże, długonogie, rude, z odwłokami uniesionymi jak działa przeciwlotnicze. Na korze oliwki, o którą się opierałem, trwała krzątanina przedziwnych larw. Drobne, puchate stworzonka wyglądały jak zniekształcone i dość brudne niedźwiedzie polarne.”
“Ostatnie butelka, jaką sprowadziłem z miasta, wyglądała i smakowała jak próbka moczu pobrana od muła. Którą zapewne była.”
“Dzień był jednym z tych zapierających dech, przejrzystych, błękitnych dni, jakie spośród wszystkich krajów świata tylko Grecja może zapewnić.”
“Zaczęło się od choroby jej męża, potem kupili Bow-wow i Emma była rozdarta między mężem a psem, potem umarł mąż i Emma skonsternowała się, czy jak tam to nazwiesz, wyłącznie na psie. Później potrącono Bow-wow i od tego czasu ona się zapada. Kochanie, to przecież widać. Za każdym razem, gdy ją odwiedzam, widzę jak staje się coraz bardziej no. jędzowata. – W jaki sposób ma jej pomóc ten pies? – To oczywiste. Jest najbardziej wściekłym psem z całego miotu. Bez wątpienia pogryzie listonosza czy dostawcę warzyw, czy kogokolwiek, kto pojawi się w drzwiach. Poza tym jak na pekińczyka ma długie włosy i będzie je zostawiał po całym mieszkaniu, nie jest nauczony załatwiać się na dworze, więc będzie siusiał gdzie popadnie.”
“Czy nie rozkoszne?! - zakrzyknęła Margo. - Czym je zamierzasz karmić? - spytałą matka. - Cóż za obrzydlistwa! - żachnął się Leslie. - Znowu zwierzęta?! - mówił z odrazą Larry. - O, rany, paniczu - na twarzy Spiro malował się wstręt. - Co one są?”
“.i wtedy zaniesli Nelsona jak najszybciej na dół, żeby nikt z załogi nie spostrzegł że, został ranny. był śmiertelnie ranny i leżał pod pokładem, a na górze wciąż trwała walka. Wyszeptał ostatnie słowa: ,,Pocałuj mnie, Hardy", a potem umarł. Co?. Och tak oczywiście wcześniej powiedział Hatdy`emu, że mu się cokolwiek przytrafi, może sobie zabrać kolekcje jego ptasich jaj. no więc chociaż Anglia straciłą swego najlepszego żeglarza, bitwa została wygrana, co miało daleko idące konsekwencje dla całej Europy.”