Cytaty Dan Simmons

Dodaj cytat
... przepisy - jak to przepisy - mają ten brzydki zwyczaj, że dają się ignorować, gdy ideały społeczne zderzają się z totalitarnymi realiami.
Franciszek Bacon powiedział kiedyś: "Niewłaściwie dobrane słowa potrafią stworzyć wspaniałą przeszkodę dla umysłu".
W dwudziestym wieku, na Starej Ziemi pewna sieć knajp z fast foodem brała mięso nieżywej krowy, smażyła je na tłuszczu, dodawała substancje rakotwórcze, pakowała w piankę pozyskiwaną z ropy naftowej i sprzedawała w liczbie dziewięciu miliardów sztuk. Tacy są ludzie. Tego nie ogarniesz.
Przepisy - jak to przepisy - mają ten brzydki zwyczaj, że dają się ignorować lub uchylać, gdy ideały społeczne zderzają się z totalitarnymni realiami.
Po długim wypytywaniu ustaliłem, że zabili Tuka po to, żeby umarł, oraz że umarł, ponieważ został zabity.
Wielcy poeci rzadko bywają rozumiani za życia.
(...) nasze myśli mogą mieć taką samą wartość: choć błędne, są w przecież w stanie dawać przyjemność. I na tym właśnie zasadza się cała poezja.
Sceny z Wrót Niebios są jeszcze trochę niedopracowane – przyznałem.
– Są świetne.
– Piszę o samotności...
– To jest esencja samotności.
– To co powiesz?
– DOSKONAŁE... Prawdziwe arcydzieło.
– Myślisz, że się sprzeda?
– Ni chuja.
Mark Twain zauważył kiedyś w typowym dla siebie nieoficjalnym stylu: "Między słowem właściwym i prawie właściwym jest taka sama różnica, jak między błyskawicą i świetlikiem". Zabawne, ale niedopowiedziane.
Zapada zmierzch, a ja się starzeję.
- Posłuchaj. W dwudziestym wieku na Starej Ziemi pewna sieć knajp z fast foodem brała mięso nieżywej krowy, smażyła je na tłuszczu, dodawała substancje rakotwórcze, pakowała to w piankę pozyskiwaną z ropy naftowej i sprzedawała w liczbie dziewięciu miliardów sztuk. Tacy są ludzie. Tego nie ogarniesz.
Uwielbiam być pisarzem, tylko nie znoszę tej całej papierkowej roboty”. Czujecie to? Otóż ja, amigos i amigette, uwielbiam być poetą, tylko nie znoszę tych przeklętych słów.
Bertrand Russel, współczesny filozof i matematyk, napisał kiedyś: "Język nie tylko służy wyrażaniu myśli, lecz także sprzyja powstawaniu myśli, które bez niego nie mogłyby zaistnieć." Oto jest istota ludzkiego geniuszu twórczego - nie gmachy będące chlubą cywilizacji, nie najnowsza broń, która może tej cywilizacji położyć kres, tylko słowa, które zapładniają nowe idee w taki sam sposób, jak plemniki komórkę jajową.
- Więc TechnoCentrum stara się zbudować Boga?
- Tak.
Posłuchaj.W dwudziestym wieku na starej Ziemi pewna sieć knajp z fast foodem brała mięso nieżywej krowy, smażyła je na tłuszczu, dodawała substancje rakotwórcze, pakowała w piankę pozyskiwaną z ropy naftowej i sprzedawała w liczbie dziewięciu miliardów sztuk.Tacy są ludzie.Tego nie ogarniesz.
Czasem jedynie bardzo trudno dostrzegalna granica oddziela fanatyzm od herezji.
- Wypuściliśmy tylko sześćdziesiąt tysięcy egzemplarzy, więc straty nie są zbyt wielkie.
- Mówiłaś, że planujecie siedemdziesiąt milionów - przypomniałem jej.
- Tak, ale zmieniliśmy zdanie po zasięgnięciu opinii naszej SI.
Odniosłem wrażenie, że fotel zapada się pode mną.
- Nawet Sztuczna Inteligencja uznała "Pieśni" za szmirę?
- Sztuczna Inteligencja uznała "Pieśni" za arcydzieło - odparła Tyrena. - Dzięki temu wiedzieliśmy już na pewno, że to będzie całkowita klapa.
Nurzałem się w religijności i alkoholu, żeby ostatecznie stwierdzić, że w tym drugim znacznie łatwiej znajduję pocieszenie.
Na początku było Słowo. Potem pojawił się pieprzony edytor tekstu. Potem procesor myślowy. A potem nastąpił koniec literatury.
Przeprowadzili bardzo dokładne badania, z których wynika jednoznacznie, że ludzkość stała się całkowicie bezużyteczna.
Postawiłem hipotezę, że istnieją pewne sytuacje, warunki, instytucje, a nawet osoby wyzwalające u innych specyficzną reakcję na stres, której kulminacją są akty przemocy (z zabójstwem włącznie), mimo że na pierwszy rzut oka nie istnieje żaden związek przyczynowo-skutkowy.
Czy uda im się stwo­rzyć Boga?
Wśród SI są takie, które wcale nie chcą tego robić. Z do­świad­czeń ludzi wie­dzą, że zbu­do­wa­nie isto­ty o wyż­szym stop­niu świa­do­mo­ści to pierw­szy krok na dro­dze do wła­sne­go znie­wo­le­nia, jeśli nie do cał­ko­wi­te­go wy­gi­nię­cia.
Lepiej mieć wielbłąda w środku, żeby szczał na zewnątrz, niż trzymać go poza namiotem, żeby szczał do środka.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, ile czasu poświęciłeś temu, by zadowolić nieżyjących? (…) Myślę, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak dużą część naszego życia poświęcamy na to, by spełnić oczekiwania tych, którzy już nie żyją. Czasami nawet o tym nie myślimy, po prostu robimy to i już.
Narodzi się na nowo to nie znaczy, że dotarłeś od jakiegoś celu. To znaczy tylko, że jesteś gotowy, by wyruszyć w drogę. Na pielgrzymkę do nowych magicznych miejsc, w poszukiwaniu osób i rzeczy, które kochasz, aby ocalić je przed wciągnięciem w cuchnącą topiel. Stań proszę.